Czy Connor Bedard zasłużył na ostatnią wszechobecną krytykę?

Co jeśli Connor Bedard nie jest tak dobry, jak myśleliśmy, że będzie, tak dobry, jak myśleli Blackhawks i tak dobry, jak myślał cały hokejowy świat? Pewnie tego typu pytania zadaje sobie wielu sympatyków hokeja, ze względu na to, że Bedard ma ciężki sezon, nie znalazł się w składzie reprezentacji Kanady na Turniej 4 Narodów, no i w końcu Jastrzębie nie są zespołem, który moglibyśmy określić jako dobry. Bedsy z pewnością nie stracił swojego niezwykłego talentu, niepokojące jest jednak to, że nie wzniósł się ponad otaczającą go przeciętność.

Paul Bissonette i Mark Messier

Znawcy oraz komentatorzy NHL wydali wyrok na zdobywcę Calder Trophy z 2024 roku i jest to surowy osąd. Na początku tego miesiąca dwóch krajowych analityków telewizyjnych, Mark Messier i Paul Bissonnette, ostro skrytykowało Bedarda, który dopóki nie dotarł do NHL, nie doświadczył nigdy wcześniej takiego ognia krytyki. Należy pamiętać, że dla praktycznie wszystkich fanów NHL był kimś więcej niż tylko numerem 1 w drafcie 2023 roku – był talentem jedynym w swoim rodzaju. Teraz ta optyka się mocno zmieniła.

„W jego grze jest tak wiele drobnych szczegółów, których mu teraz brakuje” – powiedział Bissonnette w TNT. „Tak, może strzelić od 30 do 35 bramek w sezonie… ale nadal Blackhawks będą przegrywać mecze, jeśli tak będzie grał. To wygląda na hokej na trawie”. Messier, obecny analityk ABC/ESPN, brzmiał wprost jak ktoś, kto właśnie został uderzony w głowę kijem hokejowym. „Przepraszam, wymówki dla tego młodego gracza już się skończyły” – powiedział. „On musi być lepszy. Hawks mają grę w przewadze i kto wjeżdża na lód? Bedard. Nie ma szybszego sposobu na zniszczenie morale drużyny niż posiadanie zawodników, którzy nie zasługują na czas spędzony na lodzie”.

Chyba jednak trochę Messiera poniosło, nie sądzicie? Czy coach miał Bedarda, przyszłość swojej organizacji, posadzić na ławce, ponieważ nie był w stanie powstrzymać przykładowo Sama Reinharta z Panthers przed zdobywaniem bramek bezpośrednio sprzed świątyni Blackhawks? Morale drużyny zajmującej przedostatnie miejsce jest ważniejsze od tego, że najmłodszy i najlepszy zawodnik w ich składzie będzie zdobywał więcej doświadczenia na lodzie? Oj Mark, nie idź tą drogą…

Connor oczywiście zasługuje również na krytykę. Powinien być lepszy niż jest. Ale ostatnie wylanie na niego fali wymiocin wydawało się niemal skoordynowane, tak jakby władze w krajowych mediach zdecydowały, że trzeba chłopaka zrównać z ziemią, bo jest wszystkim złym, co spotkało Blackhawks w tym sezonie. Może Don Cherry zwołał spotkanie na Zoomie?

Najbardziej niepokojące dla Jastrzębi i ich fanów jest to, że Bedard nie wzniósł się ponad przeciętność zespołu. Trzeba uczciwie powiedzieć, że poziom talentu w Hawks jest niski, ale to nie powinno przeszkadzać mu w byciu świetnym częściej, niż do tej pory. Bez wątpienia ciężko jest być młodym, utalentowanym graczem w kiepskiej drużynie. Jednak w przeszłości inni wielcy hokeiści potrafili sobie z tym poradzić, ponieważ ich talentu nie dało się stłumić.

Mimo to, zanim rzucimy w niego kamieniem, należy też spojrzeć na rzeczywistość w jakiej funkcjonuje Bedsy. Wciąż ma tylko 19 lat. Przeszedł już zmianę trenera w swoim krótkim związku z NHL. W pierwszych 28 meczach tego sezonu strzelił pięć goli, ale w kolejnych 27 meczach już 11. Nie jest to niewiarygodna poprawa, ale jest. Wciąż potrafi robić rzeczy, których niewielu hokeistów potrafi. Siła stojąca za jego strzałem z nadgarstka jest niesamowita. Oczywiście musi być silniejszy będąc przy krążku. Nikt nie sądził, że będziemy prowadzić tę dyskusję już w drugim roku jego pobytu w lidze. Miał zrobić duży skok w porównaniu do swojego debiutanckiego sezonu, kiedy to zdobył 61 punktów w 68 meczach. Jego 49 punktów w 55 meczach w tym sezonie maluje obraz kogoś, kto jeździ na łyżwach w miejscu.

Jak bardzo obecna ocena Bedarda jest oparta na rzeczywistości, a jak bardzo jest po prostu odzwierciedleniem współczesnej potrzeby uzyskiwania natychmiastowych rezultatów? Connor niesie na swoich barkach nie tylko oczekiwania miasta i drużyny hokejowej. Niesie oczekiwania całej ligi, która desperacko potrzebuje jego sukcesu. Młode gwiazdy oznaczają rozmach, a rozmach oznacza stabilność i zyski.

Generalnie Chicago wydaje się być epicentrum ogromnych oczekiwań i pochopnych osądów. NFL nie zajęło dużo czasu, aby odejść od Caleba Williamsa, wyboru Bears nr 1 w 2024 roku, decydując, że Jayden Daniels z Commanders, wybór nr 2, był w rzeczywistości lepszym rozgrywającym. Ale nadzieje związane z Williamsem znów są duże, ponieważ ma on nowego, innowacyjnego trenera w osobie Bena Johnsona. Należy pamiętać, że nigdy nie stracił całego tego talentu.

Connor Bedard również go nie stracił…

Poprzedni wpis
Marzenia kibiców Blackhawks o powrocie Niklasa Hjalmarssona
Następny wpis
Okrągły stół Blackhawks – eksperci przewidują resztę sezonu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki