Plusy i minusy miesiąca marca w wykonaniu Blackhawks

Chicago Blackhawks wygrali tylko jedno z ostatnich 11 spotkań i zostali 20 marca oficjalnie wyeliminowani z możliwości gry w fazie play-off, przegrywając 1:3 z Los Angeles Kings. Nie jest tajemnicą, że wszyscy chcieliby już mieć za sobą tą długą i wyczerpującą kampanię 2024-25. Pomimo to, pozytywnym aspektem nieudanego sezonu jest fakt, że organizacja włączyła do składu kilku perspektywicznych zawodników (zwłaszcza obrońców), dzięki czemu mogą oni zdobyć cenne doświadczenie w NHL. Poniżej kilka przemyśleń dotyczących ostatniego miesiąca rywalizacji w wykonaniu drużyny z Wietrznego Miasta.

Artyom Levshunov

Zacznijmy od pierwszego nowego obrońcy, który pojawił się na scenie w tym miesiącu. Drugi wybór Blackhawks w drafcie 2024 roku, Artyom Levshunov, został powołany z Rockford IceHogs 9 marca. Debiutował przeciwko szybkim i silnym Colorado Avalanche, mimo to poradził sobie wyjątkowo dobrze w swoim pierwszym meczu w NHL. Zanotował trzy strzały na bramkę i dwa zablokowane strzały, przebywając 20:55 minut na lodzie, będąc zawodnikiem odpowiedzialnym w defensywie, a wraz z upływem czasu gry nabierał również pewności w ofensywie. Co ciekawe, Levshunov został rozgrywającym pierwszej jednostki gry w przewadze Jastrzębi, już w swoim drugim meczu na taflach NHL. Pięć asyst (w tym trzy podstawowe) w jego pierwszych 10 meczach to z pewnością powód do dumy, więc teraz wszyscy czekają na pierwsze trafienie do siatki. 10 meczów oznacza również, że Blackhawks oficjalnie uruchomili pierwszy rok podstawowego kontraktu Levshunova. Oczywiście, 19-letni obrońca popełnia również błędy i nadal jest bardzo nieprzewidywalny. Jego talent jest jednak niezaprzeczalny, zwłaszcza w tak młodym wieku. Porusza się z krążkiem z opanowaniem, zazwyczaj szybko i dokładne wprowadzając gumę do tercji ofensywnej. Na swoim koncie ma średnio 20:59 minut na lodzie, występując zarówno w pierwszej, jak i trzeciej parze defensywnej. Blackhawks powinni być bardzo zadowoleni z tego, co prezentuje ten młody obrońca na tak wczesnym etapie jego kariery.

Kevin Korchinski

Podczas gdy Levshunov jest zupełnie nową postacią w lidze, Kevin Korchinski jest starym, dobrym znajomym, który po raz kolejny pojawił się w składzie Blackhawks 28 marca, w meczu z Vegas Golden Knights. Młody obrońca został wybrany na siódmym miejscu w drafcie 2022 roku jako 19-latek. Ze względu na zasady Kanadyjskiej Ligi Hokejowej, Korchinski nie kwalifikował się wówczas do gry w AHL, więc zamiast odsyłać go z powrotem do juniorskiego klubu, podjęto decyzję o wprowadzeniu go w zeszłej kampanii bezpośrednio do składu Blackhawks. W 76 meczach, Korchinski zdobył pięć bramek i 10 asyst, ale miał też na koncie współczynnik minus 39 w klasyfikacji plus/minus. Jako 20-latek, obecny sezon rozpoczął już w filialnej drużynie Rockford IceHogs, gdzie mógł skupić się na doskonaleniu swojego rzemiosła. Podczas krótkiego, dziewięciomeczowego pobytu w Blackhawks w grudniu, Korchinski wyglądał na bardziej pewnego siebie i znacznie lepszego. W ostatnich dziewięciu meczach w barwach IceHogs Korchinski zanotował gola i pięć asyst, a jego bilans wyniósł plus dziewięć. Podjęto więc po raz kolejny decyzję o dowołaniu Kevina do składu Jastrzębi. W dwóch rozegranych w marcu meczach Korchinski został ustawiony w trzeciej parze defensywnej i był rozgrywającym drugiej jednostki gry w przewadze, a średnio spędził na lodzie 19:18 minut. Zanotował cztery strzały na bramkę, sześć prób strzałów, jeden celny i trzy zablokowane strzały. Przypisano mu również dwie straty i był na lodzie przy dwóch straconych bramkach w meczu przeciwko Utah Hockey Club. Aby być uczciwym, były to dwa ciężkie mecze dla wszystkich Blackhawks, którzy łącznie stracili w nich 10 bramek. Zapytany o Korchinskiego, trener Anders Sorensen ocenił go w większości pozytywnie. Mówił o jego lepszym ustawieniu w defensywie, a także o poprawie świadomości ofensywnej. Korchinski z pewnością jest zawodnikiem, którego warto obserwować, aby zobaczyć, czy może zakończyć ten sezon na wysokim poziomie, a następnie przenieść go na kampanię 2025-26.

Oliver Moore i Sam Rinzel

Kolejnymi zawodnikami debiutującymi w NHL w tym sezonie, zostali obrońca Sam Rinzel i napastnik Oliver Moore, zawodnicy University of Minnesota, którzy 28 marca podpisali trzyletnie kontrakty. Dwa dni później pojawili się po raz pierwszy na taflach w NHL w barwach Blackhawks w meczu przeciwko Utah. Moore, pierwszorundowy pick z 2023 roku (19-te miejsce w klasyfikacji generalnej), zaliczył solidny debiut, oddając dwa strzały na bramkę podczas 15:03 minut gry na lodzie. Znalazł się w trzeciej linii ataku obok Joe Veleno i kapitana Nicka Foligno. Na swoim koncie miał również 36 sekund gry w przewadze. Z kolei Rinzel, wybór w pierwszej rundzie draftu z 2022 roku (25-te miejsce w klasyfikacji generalnej), wyróżnił się w tym meczu w sposób znaczący. Został ustawiony w drugiej parze defensywnej z Wyattem Kaiserem i zaliczył cztery strzały na bramkę, sześć prób strzałów oraz dwa celne strzały w ciągu 20:15 minut spędzonych na lodzie. Z pewnością ci dwaj 20-latkowie dodadzą drużynie innej dynamiki i bardzo potrzebnej energii w ostatnich ośmiu meczach sezonu. Z niecierpliwością będziemy oczekiwać ich kolejnego występu w barwach Jastrzębi.

Anders Sorensen

Kampania zbliża się powoli ku końcowi, więc należy bliżej przyjrzeć się również ławce trenerskiej, a w głównej mierze tymczasowemu trenerowi Blackhawks, który przejął drużynę 6 grudnia zeszłego roku po zwolnionym Luke’u Richardsonie. Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy w przypadku Andersa Sorensena to fakt, że jest bardzo spokojny i powściągliwy w swoim zachowaniu. Pytanie, czy tego typu zachowanie wpływa pozytywnie, czy też negatywnie na zespół? W połowie marca Connor Bedard otrzymał dwa 10-minutowe wykluczenia w meczach back-to-back. Ewidentnie wynikały one z frustracji młodej gwiazdy drużyny z powodu złych decyzji sędziowskich. Sorensen zaakceptował te kary, nie prosząc o wyjaśnienia rozjemców tego spotkania. Powinien zareagować inaczej, zwłaszcza w meczu rozegranym 26 marca z Devils. W trzeciej tercji Bedard został wielokrotnie popchnięty przez Simona Nemeca z Diabłów po tym, jak upadł na lód. Sorensen wyjaśnił później, że sędziowie powiedzieli mu, że nie było żadnego przewinienia, ponieważ Bedard trzymał kij Nemeca. Ale Landon Slaggert nie widział tego w ten sposób. Ruszył, aby bronić Bedarda, a następnie jako jedyny został ukarany karą za brutalne zachowanie. Podczas transmisji TNT, komentator i legenda Blackhawks, Eddie Olczyk, powiedział, że gdyby był trenerem, byłby absolutnie wściekły i próbowałby zwrócić czyjąś uwagę na tę sytuację. Zapytany o całą sytuację przez media, trener Sorensen powiedział, że nie wie, co mogliby zyskać, spierając się o to zagranie –  decyzja została już podjęta i wolałby raczej utrzymywać dobre relacje z sędziami. Wydaje się, że trener poszedł chyba w złą stronę, bo przecież hokeiści są zachęcani do bronienia swoich kolegów z drużyny i do wzajemnego wspierania się. A w tym przypadku, wygląda na to, jakby Sorensen nie chciał, aby Slaggert stanął w obronie swojego kolegi z drużyny.  Można się zastanowić, czy to oznacza, że następnym razem nikt nie będzie w stanie wesprzeć Bedarda? Jeśli inne drużyny zobaczą, że Blackhawks nie stają w swojej obronie, czy wtedy nie zaczną zbyt swobodnie atakować ich graczy? Z pewnością wydaje się, że Anders jest zbyt pasywny w tego typu sytuacjach. Oprócz uzyskanych wyników (bilans 13-28-7), jest to kolejny kamyczek wrzucony do ogródka trenera, pod którego kierunkiem drużyna nie poprawiła się zbytnio i chyba można śmiało powiedzieć, że Sorensen nie będzie kandydatem na stanowisko głównego trenera po tym sezonie.

Blackhawks mają jeszcze osiem meczów na odniesienie kilku zwycięstw, ale chyba nie o wygrane chodzi w tej końcówce sezonu 2024-25. W głównej mierze chodzi o to, aby dać młodym, perspektywicznym zawodnikom szansę na zaaklimatyzowanie się w NHL i zbudowanie pozytywnego flow w drużynie. Wówczas ze spokojną głową zarządzający organizacją będą mogli usiąść i zacząć kreślić nowe perspektywy na offseason oraz kampanię 2025-26. Pod wieloma względami w październiku powinien to być zupełnie inny zespół i inny sztab trenerski.

Poprzedni wpis
Motywacyjne podejście do drużyny kapitana Nicka Foligno
Następny wpis
Blackhawks vs Avalanche – przewidywany skład gospodarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki