Podczas zajęć w treningowej hali Blackhawks, Fifth Third Arena, Coach Anders Sorensen wielokrotnie nie wahał się przerywać źle wykonanych ćwiczeń i podnosić głos na zawodników Blackhawks, widząc niechlujstwo na lodowej tafli. Ostatnio coraz częściej jedynym donośnym głosem, który można usłyszeć są słowa zachęty płynące z ust Nicka Foligno. Kapitan Jastrzębi chce, aby każdy hokeista będący częścią przebudowy drużyny, zrozumiał, jak wiele pracy będzie musiał włożyć w to, aby drużyna w następnym sezonie odbiła się od dna tabeli NHL.

Nick Foligno
Pozostało tylko 8 meczów w kolejnym, dawno przegranym przez Blackhawks sezonie, mimo to Foligno stara się zrobić wszystko, aby poziom energii w drużynie nie spadł przed zakończeniem kampanii. Nick nie wstydzi się mówić tego, co ma na myśli, a kolejna odważna wypowiedź potwierdza tę tezę. „To moja praca” – powiedział Foligno. „Wiedziałem na co się szykuję przychodząc do klubu. Zadanie jest jedno – spróbować pchnąć tą machinę do przodu. Czy to w małych kroczkach, czy w dużych skokach, nie ma to znaczenia. Jesteśmy w takim miejscu, w którym należy oddzielić ziarna od plew. Oddzielić tych facetów, którym naprawdę zależy od tych, którzy są zmotywowani tylko wtedy, gdy jest to wygodne. Potrzebujemy zawodników, którzy naprawdę chcą być częścią obecnych zmian. To nie jest łatwe. To nie jest dla osób o słabym sercu. Jest ciężko, bo to emocjonalna kolejka górska przez wiele dni. Ale mamy nadzieję, że w końcu zaczniemy iść do przodu”.
Słowa Foligno z pewnością były skierowane do takich zawodników jak były alternatywny kapitan Blackhawks, Seth Jones. W pewnym momencie stało się jasne, że Jones zdał sobie sprawę, że nie może zaakceptować długookresowej przebudowy Hawks. Tworzył pewne napięcia międzyludzkie w szatni, ale przy okazji otworzył też oczy na znaczenie posiadania w zespole graczy naprawdę oddanych całej sprawie, a nie tylko pobierających wypłaty. Dlatego też jedynym wyjściem z sytuacji była jego wymiana. Foligno, któremu pozostał rok kontraktu, z jednej strony jest zbudowany niektórymi rzeczami, które widział w drużynie, ale też jest zaniepokojony innymi. Nie chciał wchodzić w szczegóły już teraz, ale zamierza podjąć te tematy po zakończeniu sezonu. Rok temu jego beznamiętne komentarze pod koniec kampanii o tym, że Hawks muszą „dokonać pewnych zmian”, najwyraźniej wpłynęły na generalnego menedżera Kyle’a Davidsona, który wykonał kilka ruchów podczas offseason, ale jak pokazują obecne rozgrywki, ich ilość nie przeszła w jakość i nie przyniosły one pożądanego efektu.
Davidson spróbuje tego lata wyłowić większą rybę, ale Blackhawks będą również pracować nad poprawą swojej wewnętrznej kultury, w co Foligno będzie bardzo zaangażowany. „Wiem, że fani i wszyscy wokół nas chcą szybkiej odpowiedzi, kiedy w końcu ruszymy do przodu, ale to jest najtrudniejsza część tego, co staramy się osiągnąć” – powiedział Foligno. „Nie jesteśmy bezczynni, tylko staramy się najlepiej jak możemy. Ale inni też nie stoją w miejscu, stają się lepsi i rozwijają się. To konkurencyjna liga i dlatego nie możemy zostać w tyle. Dlatego też w tym wszystkim chodzi o to, aby upewnić się, że każdy facet będący częścią drużyny, rozumie pracę, którą trzeba będzie wykonać w obecnym okresie, latem i w przyszłym sezonie”.
Wracając do odejścia Setha Jonesa, należy zapytać, czy Hawks stali się lepsi, gdy nie ma go w składzie. Krótka odpowiedź brzmi: nie, tak się nie stało, ponieważ aktualnie mają za sobą passę 10 przegranych meczów, przerwanych jednym zwycięstwem nad Flyers. Ale tylko dlatego, że Hawks nie dali nam lepszego produktu na lodzie, nie oznacza, że zespół nie poprawił się gdzie indziej. Zawodnicy tacy jak Nick Foligno są wokół tej drużyny podczas treningów, w szatni, a nawet poza halą. A jako kapitan, ten doświadczony napastnik ma znacznie większy wgląd w sytuację niż ci z nas, którzy patrzą z zewnątrz. Według niego drużyna stała się bardziej scaloną grupą pomimo ciągłych przegranych. Chemia może wytworzyć się na lodzie w późniejszym czasie, więc jeśli Jastrzębie po odejściu Jonesa, poczuli się lepiej, jako drużyna, to po raz kolejny nadszedł czas, aby pochwalić Nicka Foligno za mówienie tego, co myśli.