Drużynowe zawirowania w związku z planem odejścia Setha Jonesa

Postawmy się w roli Connora Murphy’ego. O czym musi myśleć tak naprawdę, w głębi duszy? Obrońca Blackhawks ma 31 lat. To jego 12-ty sezon w lidze. Ma na swoim koncie 721 meczów w NHL. Podpisał kontrakt z Jastrzębiami do końca przyszłego sezonu. I nigdy nie miał tak naprawdę okazji zagrać w play-offach. Murphy zawsze twierdzi, że nie liczy dziewięciu meczów zagranych w pandemicznej bańce pod koniec sezonu 2019-20. Zwycięstwo w serii nad Oilers i późniejsza porażka z Vegas technicznie kwalifikują go do tego, by nie być następcą Jeffa Skinnera, jako najdłużej grającego zawodnika NHL bez występu w play-offach, ale gra w sterylnej, pustej hali nie jest atmosferą, o której marzy hokeista przez całe życie. Murphy pragnie playoffów – prawdziwych playoffów – tak bardzo, jak żaden inny zawodnik w NHL.

Connor Murphy

Mając to na uwadze, jeśli ktokolwiek w Blackhawks ma prawo powiedzieć „zabierzcie mnie stąd” w trakcie któregokolwiek z lat planu przebudowy, to jest to Murphy, zdecydowanie najdłużej grający zawodnik w drużynie z Wietrznego Miasta z jej obecnego składu. Jego oś czasu i oś czasu Blackhawks po prostu się nie pokrywają. I z pewnością każda drużyna przeciwna byłaby szczęśliwa, mogąc pozyskać stabilnego obrońcę, który może grać po obu stronach tafli, który nie boi się grać ciałem, który jest również dobrym duchem w szatni. Ale Murphy o nic nie prosił. W każdym razie nie wprost.

Seth Jones

Co więc musi sobie myśleć, gdy widzi, że jego kolega, zastępca kapitana, Seth Jones upublicznia swoją prośbę o wymianę? Gracz o rok młodszy, z czterema latami mniej w Chicago w swoim CV, z pięcioma sezonami więcej na długoterminowym kontrakcie, który zdecydował się podpisać i z 37 meczami play-off w karierze na swoim koncie, w tym czterema latami występów w „prawdziwych” play-offach. Znając Murphy’ego, prawdopodobnie to zrozumie. Prawdopodobnie nie jest rozgoryczony. Poza tym, Jones jest dobrym zawodnikiem, który każdego dnia wnosi do drużyny dobre nastawienie, jest lubiany i szanowany przez kolegów. „W przypadku Setha nie martwię się o jego podejście” – powiedział ostatnio kapitan Nick Foligno. „Będzie nadal się pokazywał, będzie nadal robił to, co musi, aby pomóc odnieść sukces tej drużynie. To jest najważniejsze. Wiem, co od niego dostanę. Oczywiście wszyscy chcieliby, żeby czuł się inaczej, ale ma swoje powody. Pewne jest jednak to, że to co czuje, nigdy nie wpłynie na jego grę”.

Nick Foligno

Podobne uczucia, jak u Murphy’ego, muszą targać też umysłem samego Foligno, który zamiast gonić za nieuchwytnym Pucharem Stanleya w wieku 30 lat, wkłada swoje serce i duszę oraz poświęca zmierzch swojej kariery w próbę zbudowania pozytywnej, zwycięskiej kultury w Chicago, sadząc nasiona, z których prawdopodobnie nigdy nie zbierze plonów. Ta myśl musi zżerać również Tylera Bertuzziego i Teuvo Teräväinena, którzy podpisali wieloletnie kontrakty, aby być częścią długoterminowej przebudowy Blackhawks. Ta cała sytuacja związana z Sethem może nie mieć wpływu na zespół w chwili obecnej, po zaledwie kilku dniach od upublicznienia jego prośby. Ale można się zastanawiać, czy i kiedy pragnienie Jonesa, by trafić do innej drużyny, stanie się problemem Jastrzębi, czy też pewnym czynnikiem rozpraszającym. Bo choć do trade deadline pozostało już tylko kilkanaście dni, to jest całkiem możliwe, że ta saga przeciągnie się do lata lub nawet dłużej.

Jones, ze swoimi atutami w postaci warunków fizycznych, dobrej jazdy na łyżwach i zdolności do grania mnóstwa minut podczas meczu, byłby atrakcyjnym dodatkiem dla każdego pretendenta, ale jego kontrakt wszystko komplikuje. Nawet przy gwałtownie rosnącym salary cap w ciągu najbliższych trzech sezonów, niewielu pretendentów może zaabsorbować pięć sezonów z limitem 9,5 miliona dolarów bez pewnych finansowych akrobacji. Opcje generalnego menadżera Blackhawks, Kyle’a Davidsona, będą dodatkowo ograniczone przez klauzulę no-movement, którą posiada ten obrońca. Davidson absolutnie nie jest zainteresowany posiadaniem połowy tego limitu przez następne pięć sezonów. Jednocześnie potrzebuje kontraktu Jonesa w zapisach księgowych, w przeciwnym razie może mieć problemy z osiągnięciem pułapu wynagrodzenia w wysokości 70,6 miliona dolarów w przyszłym sezonie, 76,9 miliona dolarów w latach 2026-27 i 83,9 miliona dolarów w latach 2027-28. Kontrakt Jonesa nie ogranicza Blackhawks, ale im nie pomaga. Przynajmniej przez kilka kolejnych sezonów, dopóki nie wejdzie w życie, z pewnością ogromny drugi kontrakt Connora Bedarda, a Davidson w końcu podpisze kontrakt z jakąś grubą rybą lub dwoma, podczas wolnego rynku.

Blackhawks z pewnością spróbują dostosować się do Jonesa, ale nie zrobią tego własnym kosztem. Przynajmniej lepiej, żeby tego nie robili. To nie jest ikona franczyzy, wieloletnia legenda, przez którą muszą postępować właściwie. Jedynym obowiązkiem Davidsona jest zobowiązanie wobec Blackhawks, ale jeśli zajmie mu to cztery miesiące lub cztery lata, aby znaleźć odpowiedniego następcę Jonesa, niech tak będzie. Davidson absolutnie powinien poświęcić tyle czasu, ile chce i ile potrzebuje. Jones ma bardzo lukratywny kontrakt i oczekuje się od niego, że będzie go honorował. Czy jest to jednak możliwe do utrzymania? Ocena Jonesa dokonana przez Foligno jest uczciwa w oparciu o wszystko, czego dowiedzieliśmy się o nim w ciągu ostatnich czterech sezonów. Jones powiedział, że odda Blackhawks wszystko, co ma w swojej dyspozycji, dopóki tu jest, a my możemy mu tylko wierzyć na słowo. Natomiast jego ostatni występ przeciwko Toronto Maple Leafs był daleki od ideału. Wręcz z trybun było słychać pomruk niezadowolenia podczas odtwarzania powtórki po kolejnym nieudanym zagraniu obrońcy, gdy Robertson trafił do siatki Jastrzębi. Co się stanie, gdy następnym razem Jones zostanie ogłoszony starterem w United Center? Już był postacią polaryzującą fanów, którzy mieli mu za złe wysokość jego kontraktu, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Brenta Seabrooka. Publicznie wyrażone przez Jonesa pragnienie wycofania się z tej niekończącej się przebudowy Blackhawks – bez względu na to, jak rozsądne, bez względu na to, jak dojrzale potraktowane – nie pomoże w tej sprawie.

Jones upublicznił tę informację, by przyspieszyć cały proces. Teraz, gdy sprawa wyszła na jaw, gdy jego koledzy z drużyny i fani wiedzą o całej sprawie, czy ta mała niezręczność jest wystarczającym powodem dla Davidsona, aby przyspieszyć wymianę Setha? Czy profesjonalny sposób bycia Jonesa stanie się mniej profesjonalny, jeśli nadal będzie nosił bluzę Blackhawks na obozie treningowym? Zawodnik nie wydaje się być typem człowieka, który chciałby zrobić coś przeciwko organizacji, ale to jest biznes. A w biznesie różne rzeczy mogą się zdarzyć. Nie bez powodu ogłosił prasie, że chce odejść. Prawda jest też taka, że Kyle Davidson musi zrobić wszystko co najlepsze dla Jastrzębi, ale niekoniecznie musi to być najlepsze dla Jonesa. Im dłużej ta cała sytuacja będzie trwać, tym bardziej prawdopodobne jest, że te dwie rzeczy staną się zupełnie realne.

Poprzedni wpis
Porażka w meczu na własnym lodowisku z Toronto Maple Leafs
Następny wpis
Utah vs Blackhawks – przewidywany skład gości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki