Wygrana Blackhawks po dogrywce w meczu na własnym lodzie z Ducks

W meczu rozegranym minionej nocy w United Center, Chicago Blackhawks wygrali po dogrywce z Anaheim Ducks 2:1 (0:0, 0:0, 1:1, 1:0). Bramki dla gospodarzy strzelili: Frank Nazar (Wyatt Kaiser, Ryan Donato) oraz Ryan Donato (Connor Bedard, Sam Rinzel). Jedyną bramkę dla gości strzelił Mason McTavish (Troy Terry, Jackson LaCombe – w przewadze).

Po raz trzeci w pierwszych siedmiu meczach sezonu Chicago Blackhawks, potrzebna była dogrywka, by wyłonić zwycięzcę. Blackhawks remisowali 1:1 z Anaheim Ducks po 60 minutach gry, dzięki golowi Masona McTavisha, który doprowadził do remisu na mniej niż minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Dwa pierwsze występy Blackhawks w dogrywce nie zakończyły się zwycięstwem, ale w końcu udało im się zdobyć dodatkowy punkt w niedzielny wieczór w United Center. Connor Bedard podał do Ryana Donato, który trafił do bramki opuszczonej przez Lukasa Dostala, dając Chicago wygraną 2:1.

Po trudnym początku kampanii, Blackhawks mają teraz bilans 3-2-2. Młodzi zawodnicy udowadniają, że już teraz potrafią wygrywać na poziomie NHL, a kilku z nich odegrało kluczową rolę w meczu przeciwko Anaheim.

Oto kluczowe statystyki i wnioski po zwycięstwie z Ducks.

Connor Bedard był wszędzie

Jest niewiele drużyn przeciwko którym Bedard lubi grać bardziej, niż przeciwko Ducks. Przed niedzielnym meczem miał na koncie 11 punktów w swoich pierwszych sześciu meczach w karierze przeciwko Anaheim. Z jakiegoś powodu Bedard zawsze prezentuje swoją najwyższą formę, gdy mierzy się z numerem 2 draftu 2023 Leo Carlssonem i dokładnie tak samo było w tym meczu.

Bedard zanotował tylko jeden punkt, będąc autorem asysty przy zwycięskim golu Donato, ale spokojnie mógł mieć ich więcej. Oddał rekordowe w karierze dziewięć strzałów na bramkę podczas 24 minut i 37 sekund swojego czasu gry, a krążek kierował w stronę bramki niemal za każdym razem, gdy dotknął go w tercji ofensywnej. Bedard zakończył mecz z najwyższą w drużynie liczbą prób strzałów (11) i pięcioma indywidualnymi okazjami strzeleckimi.

Oto jedna z najlepszych okazji Bedarda w meczu.

Według Natural Stat Trick, gdy Bedsy był na lodzie przy grze w równych składach, Blackhawks prowadzili 25:16 w próbach strzałów, 11:8 w celnych strzałach, 13:5 w okazjach strzeleckich oraz 5:3 w sytuacjach wysokiego zagrożenia. Connor nadal jest siłą napędową Blackhawks na początku sezonu. Był ich najlepszym zawodnikiem w tym meczu. „Robimy rzeczy, które robią dobre drużyny oraz najlepsi zawodnicy na świecie i myślę, że Connor jest jednym z tych gości” – powiedział Donato po meczu. „Naprawdę robi świetne rzeczy. To nie tak, że wcześniej tego nie robił, ale naprawdę widać różnicę w jego grze. Fajnie jest być w jego otoczeniu – to tworzy nawyki prowadzące do zwycięstw.”

Bedard zostawił swoją najlepszą akcję na moment, gdy miało to największe znaczenie – wykonał niesamowitą robotę, utrzymując się przy krążku za bramką Ducks i znajdując sposób, by podać do Donato przed bramką.

Spencer Knight wciąż błyszczy

Jedynym zawodnikiem Blackhawks, który mógł być lepszy od Bedarda, był bramkarz Spencer Knight, który przeciwko Ducks również spisuje się znakomicie w swojej młodej karierze. Przed tym meczem Knight miał bilans 3-0-0, średnią straconych goli na poziomie 1,00, skuteczność obron na poziomie 96,5% oraz dwa czyste konta w trzech startach przeciwko Anaheim.

Knight był bliski dodania trzeciego czystego konta do swojego dorobku, ale Ducks zablokowali tą możliwość na 35,8 sekundy przed końcem regulaminowego czasu. Po wycofaniu bramkarza, mając dwóch zawodników więcej (Wyatt Kaiser przebywał w boksie kar), McTavish posłał krążek nad ramieniem Knighta, wyrównując na 1:1.

To była jedyna skaza na występie Knighta w niedzielę – obronił pozostałe 38 strzałów, zaliczając swoje drugie zwycięstwo w sezonie. 24-letni golkiper obronił 2,97 goli powyżej oczekiwanych, w kolejnym znakomitym występie. Po swoich pierwszych pięciu startach Knight ma teraz bilans 2-2-1, znakomitą średnią 1,96 straconych goli na mecz i skuteczność obron na poziomie 93,7%. Broni nie tylko jak prawdziwy bramkarz numer 1, ale wręcz jak elitarny bramkarz NHL.

Ryan Donato przedłuża swoją serię punktową

Donato przedłużył swoją serię punktową do czterech meczów już przy pierwszym golu Blackhawks, notując asystę przy trafieniu Franka Nazara. 29-letni napastnik był nieco mało widoczny na początku sezonu, ale w ostatnim tygodniu coraz bardziej przypomina zawodnika, który zdobył ponad 30 bramek w zeszłej kampanii.

Blackhawks mieli przewagę 7:3 w okazjach strzeleckich oraz prowadzili 3:2 w sytuacjach wysokiego zagrożenia, gdy Donato był na lodzie przy grze w równych składach. Z powodu kontuzji Jasona Dickinsona, Donato zagrał w trzeciej formacji z Ryanem Greenem i Coltonem Dachem. Ryan nie pozwolił, by zmiany w składzie wpłynęły na jego grę – był jedynym zawodnikiem Blackhawks z więcej niż jednym punktem w tym meczu. Ma teraz 5 punktów (3G, 2A) w trwającej serii i trafił do siatki w trzech kolejnych meczach.

Bardzo dobra reakcja Blackhawks w trzeciej tercji

Choć Blackhawks nie utrzymali prowadzenia do końca, trzecia tercja była dla nich punktem zwrotnym. Po wyrównanej pierwszej tercji, w drugiej dominowali Ducks, którzy prowadzili 7:3 w strzałach, 9:3 w okazjach strzeleckich i 6:1 w sytuacjach wysokiego zagrożenia przy grze 5-na-5.

Jednak odporność Blackhawks pod wodzą nowego trenera Jeffa Blashilla jest w tym sezonie imponująca. Wczorajszy mecz był tego kolejnym przykładem – jego drużyna odpowiedziała po słabej tercji i przejęła kontrolę w meczu. W trzeciej tercji Hawks mieli przewagę 14:5 w okazjach strzeleckich oraz 5:1 w sytuacjach wysokiego zagrożenia. Blashill z pewnością wolałby uniknąć dogrywki, ale dobra gra w trzeciej tercji przygotowała jego zespół na zwycięstwo.

„W drugiej tercji sami sobie zaszkodziliśmy, nie będąc wystarczająco silnymi przy krążku i tracąc go zbyt często” – powiedział Blashill. „W trzeciej tercji graliśmy znacznie lepiej — gdy była możliwość zagrania, krążek chodził od kija do kija i było to fajne do oglądania. Ale gdy nie było możliwości rozegrania akcji, podejmowaliśmy mądre decyzje — wrzucaliśmy krążek za ich obrońców. Dzięki temu częściej graliśmy w ich tercji.”

Franka Nazar dalej punktuje

Grę Nazara w jego pierwszym pełnym sezonie NHL ogląda się z przyjemnością – jego regularność w zdobywaniu punktów jest kluczowa dla ofensywy Blackhawks. Ale nie chodzi tylko o punkty. Wyróżnia się także jego nieustanny wysiłek i wszechstronność, które pozwalają mu tworzyć akcje na wiele sposobów.

Pierwszy gol Nazara we wczorajszym meczu, doskonale pokazał, co czyni go wyjątkowym. Po tym, jak został powalony na niebieskiej linii Ducks, wstał, pokazał determinację, a następnie popisał się wizją i techniką, wykonując dwa znakomite podania, które doprowadziły do jego trzeciego gola w sezonie. To była fantastyczna akcja! Po siedmiu meczach Nazar dzieli prowadzenie w klasyfikacji punktowej Blackhawks z dorobkiem siedmiu punktów.

Ciągły problem z karami

Przed meczem z Anaheim, Blackhawks prowadzili w NHL w liczbie minut karnych i zbyt często odwiedzali penalty box. To problem, który powinni wyeliminować, ale przeciwko Ducks znów im się to nie udało. Blackhawks popełnili kolejne pięć przewinień w tym spotkaniu, z czego dwa były autorstwa Andre Burakovsky’ego. Donato również został ukarany za niepotrzebne podcięcie w drugiej tercji.

Najbardziej kosztowna kara była autorstwem Wyatta Kaisera pod koniec trzeciej tercji, gdy wyrzucił krążek poza taflę i otrzymał karę za opóźnianie gry – na niespełna dwie minuty przed końcem. Dało to Anaheim przewagę 6-na-4 i ostatecznie doprowadziło do wyrównania. Blackhawks w dalszym ciągu są najbardziej karaną drużyną w lidze. Choć ich gra w osłabieniu wygląda zupełnie nieźle (15 miejsce w NHL – skuteczność na poziomie 81,8%), ilość czasu, który muszą w nim spędzać, nie jest pozytywnym aspektem ich gry.

Nowy wygląd pierwszej linii ataku

W końcówce piątkowej porażki z Vancouver, Blashill przesunął Tylera Bertuzziego do pierwszej linii z Bedardem i Burakovskym. Ponieważ trio spisało się dobrze, zostało razem także w niedzielę i ten ruch się opłacił. Formacja Bertuzzi-Bedard-Burakovsky była najskuteczniejszą przeciwko Ducks – prowadziła 10:4 w celnych strzałach, 9:5 w okazjach strzeleckich i 5:4 w sytuacjach wysokiego zagrożenia przy grze 5-na-5. Można oczekiwać, że Blashill utrzyma ten skład pierwszej linii w najbliższym meczu z Tampa Bay.

Debiut sezonu Landona Slaggerta

Po opuszczeniu pierwszych sześciu meczów z powodu kontuzji górnej części ciała, Landon Slaggert był wreszcie zdrowy, by móc zadebiutować w sezonie. 23-letni napastnik grał w czwartej linii z Lukasem Reichelem i miał kilka zauważalnych momentów. Jego najlepsza okazja przyszła w połowie pierwszej tercji, gdy objechał weterana Jacoba Troubę i oddał szybki strzał z bliska.

Slaggert zakończył mecz z jednym strzałem na bramkę i jednym zagraniem ciałem w najkrótszym czasie gry w drużynie, który wynosił 7 minut i 32 sekundy. Ponieważ Blackhawks konsekwentnie grają systemem 11 napastników i 7 obrońców, Slaggert będzie musiał maksymalnie wykorzystać swoje szanse, by zwiększyć swoją rolę w drużynie. Prawdopodobnie pozostanie w czwartej linii, co może dać mu okazję do gry z Bedardem – Blashill lubi dawać Bedsy’emu dodatkowe zmiany z czwartą formacją.

Sam Lafferty znów poza składem

Po raz czwarty z rzędu Sam Lafferty był tym, który nie zmieścił się w składzie napastników Blackhawks. Wziął udział w rozgrzewce przedmeczowej, ale ostatecznie oglądał mecz z trybun. Nick Foligno i Jason Dickinson nie zagrali w niedzielę, ale istnieje nadzieja, że obaj wrócą w najbliższym czasie. To jednak nie ułatwia sytuacji Lafferty’emu, jeśli chodzi o powrót do składu – jasno widać, jaka jest jego pozycja. Jego szybkość i defensywne umiejętności są cenne, ale Blackhawks mają po prostu innych zawodników, którym chcą dawać regularne minuty.

Odpoczynek bardzo potrzebny

Po rozegraniu siedmiu meczów w ciągu 12 dni na starcie sezonu, Blackhawks będą mieć teraz trzy dni przerwy przed kolejnym spotkaniem z Tampa Bay Lightning. To przychodzi w kluczowym momencie, ponieważ drużyna już teraz boryka się z drobnymi urazami. W ciągu kolejnych ośmiu dni rozegrają tylko dwa mecze, więc jest szansa na rekonwalescencję.

Następny mecz

Blackhawks wracają do gry w nocy z czwartku na piątek, gdy w meczu wyjazdowym zagrają z Tampa Bay Lightning. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 01:00 w nocy czasu polskiego.

Skład Blackhawks i statystyki zawodników w meczu z Ducks

Poprzedni wpis
Chicago Blackhawks vs Anaheim Ducks – zapowiedź meczu
Następny wpis
Podsumowanie drugiego tygodnia rozgrywek w wykonaniu Blackhawks