Porażka Blackhawks w wyjazdowym meczu z Jets

W meczu rozegranym minionej nocy w Canada Life Centre, Chicago Blackhawks przegrali z Winnipeg Jets 3:6 (1:2, 0:2, 2:2). Bramki dla gospodarzy strzelili: Vladislav Namestnikov (Gustav Nyquist, Nino Niederreiter – w przewadze), Gabriel Vilardi (Mark Scheifele, Kyle Connor), Mark Scheifele (Kyle Connor), ponownie Gabriel Vilardi (Dylan DeMelo, Josh Morrissey), Josh Morrissey (Dylan DeMelo, Jonathan Toews) oraz ponownie Kyle Connor (Mark Scheifele, Gabriel Vilardi). Bramki dla gości strzelili: Teuvo Teravainen (Connor Murphy), Alex Vlasic (Connor Bedard, Connor Murphy) oraz Andre Burakovsky (Connor Bedard, Artyom Levshunov).

Chicago Blackhawks rozpoczęli swoją sześciomeczową serię wyjazdową, porażką dzisiejszej nocy 3:6 z Winnipeg Jets w Canada Life Centre. Jonathan Toews zmierzył się ze swoją dawną drużyną po raz pierwszy, jako zawodnik klubu z rodzinnego miasta i zaliczył asystę, pomagając Jetsom osiągnąć bilans 8-3-0 w pierwszych 11 meczach sezonu. Co ciekawe, od czasu odejścia z klubu z Wietrznego Miasta, byłe gwiazdy organizacji, Toews oraz Patrick Kane, mają bilans 4-0-0 przeciwko swojej byłej drużynie.

Podczas gdy głównym tematem wieczoru był pierwszy występ Toewsa przeciwko drużynie, której był kapitanem, to jednak show ukradła pierwsza formacja ataku Jets w składzie Kyle Connor, Mark Scheifele i Gabriel Vilardi. Ci trzej napastnicy zdobyli łącznie cztery gole i dziewięć punktów, praktycznie wykorzystując każdą groźną sytuację bramkową, którą stworzyli.

Niestety nie był to dobry występ linii obronnej Blackhawks, która zanotowała zbyt wiele błędów taktycznych i podjęła kilka kosztownych decyzji. Większość z nich miała miejsce właśnie wówczas, gdy na lodzie  przebywało trio Connor-Scheifele-Vilardi. W szczególności przodował w tym Alex Vlasic, będąc na lodzie przy czterech golach Winnipeg, wykonując kilka niechlujnych podań w strefie obronnej. Na osłodę słabego występu, zdobył w trzeciej tercji swojego pierwszego gola w sezonie, pomagając Blackhawks odrobić część strat.

Mimo, że Blackhawks po raz pierwszy w tej kampanii przegrali różnicą więcej niż dwóch bramek, tak naprawdę nie zagrali tak słabo, jak sugeruje końcowy wynik. Według Natural Stat Trick goście prowadzili 49:42 w próbach strzeleckich, 12:11 w sytuacjach wysoko niebezpiecznych i 2,49 do 2,32 w spodziewanych golach w grze przy równych składach. Ekipa Jeffa Blashilla stoczyła wyrównany pojedynek na wyjeździe, ale Jets byli po prostu lepsi w wykorzystywaniu swoich najlepszych okazji. No i Connor Hellebuyck grał tak, jak zwykle – przynajmniej w sezonie zasadniczym, broniąc wszystkie kluczowe strzały przeciwników, zadając Blackhawks pierwszą porażkę z rywalem z Dywizji Centralnej w sezonie 2025-26.

Blackhawks przegrali 21 z ostatnich 26 spotkań z Jets od kwietnia 2018 roku. Na szczęście dla Chicago, następny mecz między tymi drużynami odbędzie się dopiero w styczniu 2026 roku i będzie powrotem Toewsa do United Center. To powinno być dobre widowisko.

Oto pięć innych kluczowych wniosków oraz podsumowanie najciekawszych momentów z tego meczu.

Twarde lądowanie Spencera Knighta

Spencer Knight stracił więcej niż trzy gole po raz pierwszy w tym sezonie i zaliczył rzadki słabszy występ. To się zdarza od czasu do czasu każdemu golkeeperowi, zwłaszcza takiemu, który ma tylko 24 lata. Jak dobry Knight by nie był, ten mecz był przypomnieniem, że on również będzie przechodził bolesne lekcje i doświadczał wzlotów oraz upadków. Większość błędów Blackhawks zazwyczaj uchodziło płazem, gdy Knight stał między słupkami, ale w Winnipeg tak nie było. Nie był w stanie ich ratować tak, jak robił to konsekwentnie przez swoje pierwsze osiem występów, a także po raz pierwszy stracił kilka „miękkich” goli. Między innymi przepuścił strzał nadgarstkiem Scheifele’a, który wśliznął mu się do bramki, dając Jetsom prowadzenie 3:1 i był to moment zwrotny na początku drugiej tercji.

Następnie Josh Morrissey pokonał Knighta w trzeciej tercji, zwiększając prowadzenie na 5:1, strzałem, po którym krążek odbił się od bandy za bramką strzeżoną przez Spencera i wrócił z powrotem, odbijając się od jego łyżwy, znalazł drogę do siatki. Mimo, że przed polem bramkowym był ruch, to biorąc pod uwagę, jak dobrze grał do tej pory bramkarz Hawks, to powinien popisać się lepszą interwencją. Nawiasem mówiąc, asysta Toewsa padła właśnie przy golu Morrisseya. Zdobywca Conn Smythe Trophy z 2010 roku zakończył mecz z jednym punktem, sześcioma strzałami na bramkę i 14 wygranymi wznowieniami przy 20 próbach, przy czasie pobytu na lodzie wynoszącym 20:21 minut.

Knight z pewnością nie powinien brać na siebie winy za czwartkową porażkę. Ale to był pierwszy raz, kiedy nie uratował drużyny i to jest znaczące, biorąc pod uwagę, że w tym sezonie grał na poziomie najlepszych golkiperów NHL.

Problemów w drugiej tercji ciąg dalszy

Z jakiegoś powodu, druga tercja jest problemem, którego Blackhawks nie są w stanie pokonać od kilku tygodni. Najpierw drużyna straciła prowadzenie 2:0 w środkowej części meczu z Vancouver Canucks, a spotkanie zakończyło się porażką 2:3 po konkursie rzutów karnych. Następnie przegrali drugą tercję 0:2 z Los Angeles Kings po mocnych pierwszych 20 minutach. Tamten mecz również zakończył się porażką. Nawet w ostatnim zwycięstwie nad Ottawa Senators, Chicago straciło trzy gole w nieco ponad cztery minuty w drugiej tercji, co pozwoliło wrócić do gry drużynie ze stolicy Kanady.

Która tercja była najgorsza w pojedynku z Winnipeg? Oczywiście druga. Jets prowadzili 9:6 w strzałach na bramkę, 6:4 w sytuacjach bramkowych, 2:0 w golach i mieli 59,64% spodziewanych goli w grze pięciu na pięciu w tej tercji.

Blackhawks schodzili na pierwszą przerwę przegrywając tylko jednym golem (dzięki szczęśliwemu trafieniu Teuvo Teravainena), ale nie dali sobie szansy na powrót do gry kolejną słabą drugą tercją. Ten problem Jeff Blashill powinien jak najszybciej rozwiązać.

Trafienie Andre Burakovsky’ego lodowiska świata

Najjaśniejszym punktem wieczoru był niewątpliwie gol Burakovsky’ego, który może kandydować do gola roku. Dał on Blackhawks odrobinę nadziei w trzeciej tercji. Po przyjęciu podania od Connora Bedarda, Burakovsky wykonał strzał między nogami i pokonał Hellebuycka z bliskiej odległości, zmniejszając stratę Blackhawks do dwóch bramek. Był to trzeci gol Burakovsky’ego w sezonie i trzeci punkt w ostatnich dwóch meczach.

Bardzo dobry Connor Bedard, dobry Ryan Greene

Mimo, że Connor Bedard nie zdołał pokonać Hellebuycka w dzisiejszym meczu, trzeba przyznać, że był niewątpliwie najlepszym zawodnikiem Blackhawks. Bedsy zakończył mecz z siedmioma próbami strzeleckimi, trzema strzałami na bramkę i pięcioma indywidualnymi sytuacjami bramkowymi. Jak powiedział po zdobyciu hattricka w poprzednim meczu, czasem strzały wchodzą, a czasem nie. Taka już jest ta gra. Bedard i tak zanotował dwa punkty, dzięki dwóm asystom przy golach Burakovsky’ego i Vlasica, co dało mu prowadzenie w drużynie w punktacji kanadyjskiej, z 14 punktami w 11 meczach sezonu. Gdy Connor był na lodzie w grze pięciu na pięciu, Blackhawks prowadzili 22:10 w próbach strzeleckich, 12:4 w sytuacjach bramkowych, 6:2 w sytuacjach wysokiego zagrożenia i 2:1 w golach.

Uznanie należy się także Ryanowi Greene’owi, który zagrał w pierwszej formacji ataku po raz drugi z rzędu. Po chwiejnym występie przeciwko Ottawie, Greene pokazał się z całkiem dobrej strony w Winnipeg. Był jedynym graczem Blackhawks z bilansem +2 w klasyfikacji plus/minus, dodając do tego jeszcze dwa strzały na bramkę podczas 19:24 minut swojego pobytu na lodzie. To jego rekord sezonu, pobity o prawie trzy minuty. Warto też zaznaczyć, że Greene wygrał sześć z dziewięciu wznowień tej nocy. Greene mógł z łatwością zaliczyć wielopunktowy mecz, został bowiem zatrzymany przez Hellebuycka w sytuacji sam na sam w pierwszej tercji, a później trafił w słupek w trzeciej odsłonie meczu.

Ponowna kontuzja Jasona Dickinsona

Po raz trzeci w pierwszych 11 meczach, Jason Dickinson był zmuszony opuścić mecz przedwcześnie z powodu kontuzji. Był to także czwarty raz, kiedy Blashill miał do dyspozycji tylko dziesięciu napastników na ławce w trzeciej tercji. Wszystkie cztery te mecze zakończyły się porażkami. Blashill powiedział po meczu, że udział Dickinsona w nadchodzącym meczu z Oilers jest niepewny. Jednak biorąc pod uwagę, że ta kontuzja wraca jak bumerang, należy spodziewać się, że Blackhawks zagrają bez swojego centra trzeciego ataku, w nocy z soboty na niedzielę.

Z pozytywnych informacji, Ilya Mikheyev prawdopodobnie powróci do gry po opuszczeniu dwóch ostatnich meczów. Majac na uwadze ewentualny brak Dickinsona, Chicago z pewnością mogłoby wykorzystać zdolności obronne Rosjanina, aby spróbować spowolnić Connora McDavida i Leona Draisaitla.

Następny mecz

Blackhawks wracają do gry w nocy z soboty na niedzielę, gdy na wyjeździe zagrają z Edmonton Oilers. Rozpoczęcie meczu zaplanowano na godzinę 03:00 czasu polskiego.

Skład Blackhawks i statystyki zawodników w meczu z Jets

Poprzedni wpis
Winnipeg Jets vs Chicago Blackhawks – zapowiedź meczu
Następny wpis
Edmonton Oilers vs Chicago Blackhawks – zapowiedź meczu