Porażka Blackhawks w wyjazdowym meczu przedsezonowym z Red Wings

W meczu rozegranym minionej nocy w Little Caesars Arena, Chicago Blackhawks przegrali z Detroit Red Wigns 2:3 (0:1, 1:1, 1:1). Bramki dla gospodarzy strzelili: Carter Mazur (Emmitt Finnie, John Leonard), Nate Danielson (William Wallinder, Michael Brandsegg-Nygård) oraz Emmitt Finnie (Michael Brandsegg-Nygård, Ian Mitchell). Bramki dla gości strzelili: Connor Bedard (Sam Rinzel, Frank Nazar) oraz Wyatt Kaiser (Aidan Thompson, Artyom Levshunov).

Chicago Blackhawks wystawili ekstremalnie młody skład na swój mecz otwarcia preseason przeciwko Detroit Red Wings. Ośmiu graczy, będących wyborami w pierwszej rundzie draftu zameldowało się na lodzie w Little Caesars Arena, w tym Connor Bedard, Frank Nazar, Sam Rinzel i Artyom Levshunov. Było mnóstwo ekscytacji przed pierwszym meczem, ale to uczucie nie trwało zbyt długo. Nowe systemy defensywne trenera Jeffa Blashilla ewidentnie wciąż potrzebują dodatkowego czasu, aby osadzić się w tej młodej grupie. Blackhawks zostali zdominowani w tym meczu, o czym świadczyć może chociażby stosunek strzałów 43:17 na korzyść drużyny z Detroit. Końcowy wynik nie odzwierciedla tego, jak dominujące było Detroit przez większość spotkania.

Pierwsze dziesięć minut wczorajszego meczu to prawdopodobnie najlepszy fragment gry w wykonaniu Blackhawks. Zagrali w doskonałym tempie i wyglądali groźnie podczas swoich pierwszych kilku zmian. Młodzi zawodnicy byli na pełnych obrotach od samego początku spotkania. Connor Bedard miał wpływ na grę od pierwszego wznowienia i wyglądał na znacznie szybszego, niż w swoich dwóch pierwszych sezonach NHL. Bedsy intensywnie pracował nad jazdą na łyżwach oraz szybkością podczas swoich offseasonowych treningów i wygląda na to, że przynosi to efekty. Druga linia ataku Blackhawks w składzie Oliver Moore, Frank Nazar i Aidan Thompson pokazała się z dobrej strony w pierwszej części gry. Trio dobrze poruszało się z krążkiem w tercji ofensywnej, ale próbowało grać zbyt finezyjnie przy stworzonych przez siebie okazjach strzeleckich. Mniej finezji, więcej strzałów na bramkę – tego typu przesłanie powinno zostać w ich głowach po zakończeniu meczu.

Pomimo tego, że Blackhawks byli aktywniejsi w pierwszej połowie tercji, to Red Wings byli zespołem, który rozpoczął strzelanie, zdobywając bramkę w przewadze, autorstwa Cartera Mazura. Blackhawks po raz pierwszy ćwiczyli formacje specjalne podczas obozu treningowego w poniedziałek, więc wszystko było dla nich dość świeże. Blashill wprowadza system gry w osłabieniu, którego używał w Tampa Bay, będąc asystentem trenera i wspomniał, że zajmie trochę czasu, zanim w pełni zostanie zrozumiany przez zawodników. Przykład złych nawyków miał miejsce przy bramce Mazura, kiedy obrońcy pozostawili zbyt dużo wolnej przestrzeni przed własną bramką.

Wyrównanie padło we wczesnej fazie drugiej tercji. Strzelcem gola był Bedard, który huknął z pierwszego krążka po podaniu Rinzela, pokonując bramkarza Red Wings Sebastiana Cossę i doprowadzając do remisu. Rinzel próbował podawać do Bedarda przez cały okres gry w przewadze, pokazując, że ten duet świetnie się rozumie podczas power-play.

Niestety, Red Wings odpowiedzieli na gola Bedsy’ego w niecałe dwie minuty, odzyskując prowadzenie. Nate Danielson przekierował strzał z niebieskiej, posyłając krążek nad ramieniem Soderbloma. Szybka odpowiedź Detroit wydawała się punktem zwrotnym w meczu, ponieważ od tego momentu stosunek strzałów był na poziomie 17:5 na ich korzyść w drugiej tercji oraz i 31:9 w ostatnich 40 minutach meczu. Wczesna energia i intensywność nagle wyparowały z drużyny z Chicago, a na wierzch wyszło zmęczenie. Blackhawks byli uwięzieni we własnej tercji przez większość drugiej i trzeciej odsłony meczu, nie mając większych odpowiedzi na presję Red Wings i ich agresywną grę na krążku. Zarejestrowali raptem cztery strzały na bramkę w ostatniej odsłonie.

Jeden z tych czterech strzałów w trzeciej tercji oddał Wyatt Kaiser, który wyrównał wynik na 2:2 pięknym uderzeniem w górny róg. Przy tej akcji Thompson wykazał się ogromnym spokojem i cierpliwością, aby dograć krążek do Kaisera.

Pomimo tego, że Blackhawks zdołali wyrównać, zwycięstwo Red Wings wydawało się niemal nieuniknione, biorąc pod uwagę to, jak przebiegała trzecia tercja. Elitarna postawa bramkarza mogła utrzymać ich przy życiu tylko przez pewien czas, a błędy w tercji defensywnej w końcu się na nich zemściły przy bramce zwycięskiej Emmitta Finniego.

Po stronie Blackhawks można wyróżnić trzech zawodników:

Connor Bedard

Bedard był najlepszym zawodnikiem na lodzie, wykonał kilka jakościowych podań stwarzających szanse swoim partnerom z linii i zdobył swoją pierwszą bramkę w preseason. Wygrał także 7 z 10 wznowień, co jak wiemy, było jego  dużym problemem podczas ostatnich dwóch sezonów w NHL.

Arvid Soderblom

Tylko dzięki świetnej postawie Soderbloma, Red Wings wygrali ten mecz tylko jedną bramką. 26-letni szwedzki bramkarz zatrzymał 40 z 43 strzałów, z czego 29 z 31 w dwóch ostatnich tercjach. Świetnie poruszał się w bramce i był jednym z niewielu Blackhawks, którzy maksymalnie wykorzystali swoją szansę w tym spotkaniu.

Sam Rinzel

Powiedzenie, że Rinzel był najlepszym obrońcą Blackhawks w tym meczu, nie jest może wielkim komplementem, ale jest prawdziwe. Ten mierzący 193 cm obrońca wygląda na zauważalnie masywniejszego niż podczas swoich pierwszych występów w NHL, pod koniec zeszłej kampanii. Jazda na łyżwach i szybkość Rinzela zawsze go wyróżniały, ale równie dobrze radził sobie w pojedynkach przy bandach. Miło było także zobaczyć, jak zdobywa swój pierwszy punkt w preseason.

Po stronie rozczarowań należy również wymienić trzech graczy:

Lukas Reichel

Reichel otrzymał dużą szansę gry w pierwszej linii z Bedardem i w zasadzie jej nie wykorzystał. Po dobrej okazji strzeleckiej w otwierających minutach pierwszej tercji, był trudny do zauważenia przez resztę meczu. Blashill nazwał ten obóz treningowy „być albo nie być” dla wyboru z pierwszej rundy draftu 2020 i dobry występ przeciwko Red Wings znacznie by pomógł w ocenie niemieckiego napastnika. Niestety, Reichel zakończył mecz z tylko jednym strzałem na bramkę podczas 14:17 minut swojego pobytu na lodzie.

Kevin Korchinski

Wraz z przebiciem się Rinzela, Kaisera i Levshunova w systemie prospektów Blackhawks, aureola wokół Korchinskiego, nie jest już taka, jak w chwili, gdy został wybrany z numerem 7 w drafcie 2022 roku. Częściowo wynika to również z problemów Korchinskiego w NHL w jego dwóch pierwszych sezonach zawodowych. Ma dopiero 21 lat, ale nadszedł już czas, by poczynił widoczne postępy. W żadnym wypadku Korchinski nie grał w tym spotkaniu fatalnie, ale też w żaden sposób się nie wyróżnił. Zakończył mecz z jednym strzałem na bramkę, a Red Wings mieli przewagę 9:1 w okazjach bramkowych przy grze 5 na 5, gdy był na lodzie.

Artyom Levshunov

Nazwanie występu Levshunova rozczarowaniem może być nieco surowe, gdyż w tym meczu był wszędzie na lodzie. Miał kilka wyraźnych wpadek i podjął złe decyzje, co prowadziło do okazji bramkowych dla Red Wings. Levshunov zrehabilitował się jednak świetnym rajdem przez całe lodowisko, który doprowadził do bramki wyrównującej Kaisera, ale musi uporządkować swoją grę, jeśli chce załapać się do składu NHL.

Blackhawks wracają do gry w swoim drugim meczu przedsezonowym, w nocy z soboty na niedzielę, przeciwko St. Louis Blues. Mecz, który rozegrany zostanie w Enterprise Arena w St. Louis, zaplanowany jest na godzinę 1:00 polskiego czasu.

Skład Blackhawks

Poprzedni wpis
Detroit Red Wings vs Chicago Blackhawks – zapowiedź meczu przedsezonowego
Następny wpis
Chicago Blackhawks – zapowiedź sezonu 2025-26