Kiedy Marian Hossa przeszedł na hokejową emeryturę w 2017 roku, Chicago Blackhawks ciągle starali się znaleźć gracza, który zastąpi tego uniwersalnego zawodnika. Hossa był napastnikiem, którego Jastrzębie mogły wykorzystywać w każdej sytuacji, kimś, na kim zespół mógł zawsze polegać, jeśli chodzi o forechecking, odzyskiwanie krążków, a także zdobywanie ważnych bramek dla drużyny, takich jak jego 26 trafień w ostatnim sezonie kariery. W ten sam sposób, w jaki Blackhawks walczyli o zastąpienie Hossy, teraz walczą o zastąpienie Jonathana Toewsa. Były kapitan Blackhawks rozegrał w ich barwach 1.067 meczów, zanim organizacja zdecydowała się nie podpisywać z nim ponownego kontraktu po sezonie 2022-23. Toews, który oficjalnie nie przeszedł na emeryturę, od tego czasu nie pojawił się na lodzie. W ubiegłym sezonie Blackhawks wstrzymali się z mianowaniem kapitana drużyny z szacunku dla tego gracza, który nosił literkę „C” na swojej piersi przez ponad dekadę.
Podczas gdy Jonathan nie pojawił się w składzie Blackhawks od 96 meczów, Jastrzębie wciąż odczuwają jego nieobecność na lodzie, szczególnie, jeśli chodzi o wygrywanie wznowień. W ostatnim sezonie Toewsa w Chicago, zagrał on tylko w 53 meczach i mimo to był liderem drużyny w wygranych face-offach. Ten wybitny środkowy wygrał aż 594 wznowień, pozostawiając w pokonanym polu Maxa Domiego (445), Jasona Dickinsona (368) i Sama Lafferty’ego (219). Rok wcześniej, w 71 meczach, Toews wygrał 799 face-offów, aż o 328 lepiej, niż następny zawodnik grających w barwach teamu z Wietrznego Miasta w tamtej kampanii. W sezonie 2019-20 Toews miał 57,3 procent wygranych face-offów (856), aż o 543 więcej, niż następny gracz Blackhawks. W trakcie całej kariery Toewsa jego procent wygranych wznowień nigdy nie spadł poniżej 50 procent w sezonie, w rzeczywistości wynosił średnio 57,3 procent.
W minionym sezonie w tym elemencie hokejowego rzemiosła, Jastrzębie polegały w dużej mierze na Jasonie Dickinsonie. W obecnych rozgrywkach sytuacja nie uległa zmianie. Dickinson, grający w trzeciej linii ataku jest liderem drużyny z 97 wygranymi face-offami, a Blackhawks zajmują dopiero 27 miejsce w lidze pod względem wygranych bulików, z wynikiem na poziomie 46,4 procent. Drużynie przydałby się teraz center pokroju Jonathana Toewsa i to nie tylko podczas meczów, ale także po to, by rozwijać pod tym względem Connora Bedarda. Wiele mówiono o tym, ile Bedsy mógłby zyskać na współpracy z Patrickiem Kane’em, ale to samo mogłoby dotyczyć Jonathana Toewsa. W ciągu swojej dotychczasowej gry w NHL, Bedard ma tylko 37,2 procent wygranych wznowień, ale w tym roku te liczby są jeszcze gorsze. W 14 meczach wygrał 39 z 91 face-offów, co daje zaledwie 30 procent. Chociaż ten element gry nie do końca musi decydować o wyniku meczu, Blackhawks spędzają pierwsze dziesięć lub więcej sekund zmiany na pogoni za krążkiem, zamiast nadawać ton grze, mając go w posiadaniu. Ostatniej nocy Patrick Kane po raz drugi wrócił do Chicago jako gość. Wciąż dziwnie jest widzieć go w koszulce drużyny przeciwnej, tymbardziej w barwach Red Wings. Ale to brak Jonathana Toewsa zdecydowanie bardziej ciąży obecnie nad tą drużyną.
1 komentarz. Zostaw komentarz
[…] <Tęsknota Blackhawks za Jonathanem Toewsem> […]