W tym tygodniu zakończył się obóz rozwojowy Blackhawks. To już trzeci rok z rzędu, gdy został zorganizowany poza lodem. Mając na uwadze, że Hawks, są drużyną w przebudowie, w główniej mierze chodziło o to, by liczne młode talenty mogły się poznać, zintegrować i rozwijać jako przyszli członkowie zespołu. W końcu, jeśli ci zawodnicy mają kiedyś powalczyć o sukcesy, muszą zbudować to razem. Tegoroczny obóz rozwojowy zbiegł się również z dość spokojnym początkiem okresu wolnych agentów dla Blackhawks, co sugeruje, że zespół w nadchodzącym sezonie będzie w dużym stopniu polegał na młodych graczach i perspektywach. Potwierdzali to przez cały tydzień generalny menedżer Kyle Davidson, nowy trener Rockford IceHogs Jared Nightingale oraz asystent generalnego menedżera ds. rozwoju zawodników Mark Eaton. Dodatkowo, można było wyczuć ekscytację wśród młodych zawodników, zwłaszcza tych, którzy najprawdopodobniej w tym roku przejdą na zawodowstwo.

Mark Eaton
Zapytano Eatona o wybory Blackhawks w pierwszej rundzie draftu z ostatnich kilku lat i ich osiągnięcia. „To ekscytujące – powiedział. „Myślę, że widzieliśmy przebłyski tego w zeszłym roku, pod koniec sezonu. Frankie (Nazar) był w składzie przez większą część roku. Sam (Rinzel) i Oliver (Moore) dołączyli pod koniec sezonu i wtedy zobaczyliśmy, na co ich stać. A to przecież dopiero pierwsze drafty Kyle’a (Davidsona). Już teraz ci zawodnicy z pierwszej i drugiej rundy zaczynają trafiać do NHL, a w kolejce czekają następne roczniki, więc mamy tu głębię. I myślę, że właśnie tam chcemy być. Żeby pula młodych talentów była głęboka, tworząc wewnętrzną konkurencję, która pozwoli, by kiedyś „śmietanka wypłynęła na wierzch”.
To prawda, że na własne oczy widzimy, jak ci młodzi ludzie torują sobie drogę do NHL. Patrząc na draft z 2022 roku, obrońca Kevin Korchinski został wybrany z siódmym numerem, Frank Nazar z 13-tką, a Sam Rinzel z 25 numerem. Wiemy, że Nazar już na dobre zadomowił się w NHL, a Rinzel i Korchinski z pewnością będą walczyć o stałe miejsce w składzie w nadchodzącym sezonie. W drafcie 2023 roku Blackhawks wybrali Connora Bedarda z pierwszym numerem, Moore’a z 19-tym oraz bramkarza Adama Gajana z 35 numerem. Bramkarze zawsze potrzebują więcej czasu na rozwój. Ale Bedard, jak wiemy, od razu wskoczył do NHL. Moore to kolejny napastnik, który będzie walczył o stałe miejsce w składzie Hawks. W drafcie 2024 roku mieliśmy obrońcę Artyoma Levshunowa z drugim numerem, Sachę Boisverta z 18-tką oraz Marka Vanackera z 27 numerem. Boisvert planuje grać w Boston University w nadchodzącym sezonie. Ale Levshunow ma już za sobą 18 meczów w NHL, a Vanacker prawdopodobnie przejdzie na zawodowstwo w tym sezonie. Oto, co Eaton mówi o Vanackerze: „Gdy jego sezon w OHL dobiegł końca, dołączył do nas w Rockford na finiszu sezonu. W tym roku będzie na obozie treningowym pierwszej drużyny, a jeśli nie załapie się do składu Blackhawks, prawdopodobnie wróci do Rockford”.
Wspomniani powyżej hokeiści to wybory tylko z pierwszej rundy. A przecież jest mnóstwo graczy wybranych w drugiej i trzeciej rundzie, którzy będą walczyć o miejsce w IceHogs lub Blackhawks w sezonie 2025-26. Drużyna z Chicago jest z pewnością miejscem, gdzie przez najbliższe klika sezonów na pewno będzie można z bliska obserwować, jak nowe, młode twarze, przebijają się i odnoszą sukcesy. Jak ujął to generalny menedżer Davidson: „W tym roku w składzie po obozie będzie znacznie więcej młodych zawodników, którzy mogą zostać z nami na bardzo długo. I myślę, że to naprawdę ekscytujące. To pokazuje postęp w porównaniu z tym, gdzie byliśmy w przeszłości. To nowe oblicze tej drużyny, i myślę, że to wskazuje, dokąd zmierzamy”.

Jared Nightingale
Jasne jest, że Blackhawks próbują wejść na kolejny etap przebudowy głównie poprzez rozwój zawodników z draftu, a to oznacza, że ich filia w AHL odegra w tym ważną rolę. W związku z czym kluczową rolę będzie odgrywał nowy główny trener IceHogs, Jared Nightingale. Ten 42-letni były obrońca był asystentem trenera w IceHogs, zanim w sezonie 2024-25 objął posadę głównego trenera w South Carolina Stingrays (ECHL). Pod jego kierownictwem Stingrays zaliczyli fenomenalny sezon, osiągając wynik 52-15-0, zanim odpadli w pierwszej rundzie play-offów. Gdy były trener IceHogs Anders Sorensen pozostał w Blackhawks jako asystent, a Eaton wrócił do swojej poprzedniej roli w rozwoju zawodników, organizacja uznała, że Nightingale idealnie nadaje się, by wrócić do IceHogs, tym razem jako ich główny trener. To jego zadanie, by przygotować tych wszystkich młodych zawodników do sukcesów w NHL, co nie jest łatwe. Nightingale był na obozie rozwojowym. Zapytano go o jego systemy i tożsamość, którą będzie promował w IceHogs. „Zazwyczaj Rockford stara się naśladować systemy, które stosuje Chicago” – powiedział. „Na pewno chcemy grać z tą samą tożsamością i charakterem, aby ułatwić zawodnikom przejścia między zespołami. Wiele drużyn hokejowych dziś chce grać szybko. My chcemy być agresywni. Myślę, że jednym z elementów, o których mówi większość trenerów, jest bycie ultra-konkurencyjnym, a my chcemy sprawić, aby nasza hala BMO Center była naprawdę trudnym miejscem do gry dla naszych rywali”. Na pytanie, czego oczekuje od swoich zawodników, Nightingale podkreślał nastawienie na zespół. „Uwielbiam zawodników, którzy są bezinteresowni, stawiają zespół na pierwszym miejscu i nie mają poczucia uprzywilejowania. Uważam, że nic nie dostaje się za darmo. To błogosławieństwo móc grać w hokeja na poziomie profesjonalnym. Więc stworzymy kulturę opartą na tych wartościach”.
Tak wielu młodych zawodników w systemie organizacji, walczących o miejsce w składzie powoduje, że będzie między nimi duża konkurencja. Filozofia drużyny, którą chce zaszczepić Nightingale w Rockford, jest tą, w której indywidualne ambicje podporządkowane są wspólnemu celowi. „Wpajanie tego nastawienia od samego początku jest ważne” – mówił. Ponadto, jak widzieliśmy w ostatnich sezonach, wielu zawodników będzie przemieszczać się między Rockford a Chicago. Ważne jest, by rozumieli ten proces i nie zniechęcali się, gdy zostaną przesłani w dół”. Na pytanie o swoje podejście trenerskie, Nightingale odpowiedział: „Staram się być bardzo dostępny i autentyczny wobec zawodników. Nie udaję, że znam wszystkie odpowiedzi. Tak naprawdę polegam na sztabie i przywództwie zawodników. Chcę, aby mój zespół miał nieustającą etyką pracy. Chcę mieć zawodników, którzy potrafią stanąć w obronie kolegów, sprawiając, że nasi przeciwnicy ciężko będą się musieli napracować, aby zdobyć jakikolwiek punkt w meczach z nami”.
Nowy trener mówił też o weteranach, którzy zostali sprowadzeni, by pomóc młodym zawodnikom. „Myślę, że to ogromnie ważne. Doświadczenie nie może pochodzić tylko od sztabu szkoleniowego. Ma pochodzić również od liderów stawiających zespół na pierwszym miejscu. Gdy grałem w AHL, najlepsze drużyny, w których występowałem, miały takich właśnie zawodników. Nigdy nie ma ich za wiele. Nie chodzi koniecznie o status weterana, ale o facetów, którzy potrafią skupiać się na teraźniejszości, akceptować grę w AHL i proces rozwoju zespołu. Patrząc z poziomu zawodnika, myślę też, patrząc wstecz, że miło jest, gdy przychodzi nowy trener i wszyscy zaczynają z czystym kontem”. Tak więc nieustanna etyka pracy, zespół na pierwszym miejscu i czysty, nowy start dla wszystkich to główne przesłania nowego trenera. Rockford będzie bardzo ważnym miejscem rozwoju i nauki. Wszyscy kibice Blackhawks powinni zwrócić uwagę na IceHogs, bo to przyszłość tej organizacji.

Anton Frondell
Oczywiście wszystkie oczy na obozie rozwojowym były skierowane na tegoroczny najwyższy wybór draftu Chicago, czyli Antoniego Frondella. Główne pytanie związane z tym graczem brzmi: czy Frondell wróci w nadchodzącym sezonie do swojego szwedzkiego zespołu Djurgårdens, czy też zostanie w Blackhawks po obozie treningowym. „Nie rozmawialiśmy jeszcze o przyszłych planach” – powiedział. „Dopiero tu przyleciałem. Poznaję wszystkich i miałem dziś rano dobre testy. Moim marzeniem jest grać w NHL i chcę to zrobić jak najszybciej. Więc jeśli dostanę szansę aby być na obozie treningowym przed samym sezonem to powalczę o miejsce w zespole. Tylko to teraz zaprząta moją głowę i to jest właśnie moje marzenie”. Frondell rozmawiał też z mediami o tym, jak stać się bardziej wszechstronnym zawodnikiem, np. lepszym defensywnie. Powiedział krótko: „To moja praca domowa. Nie mogę poddawać się”. Pewne jest, że zobaczymy Frondella w koszulce Blackhawks. Pytanie tylko, kiedy. To będzie ważny wątek przed obozem treningowym.

Martin Misiak
Na obozie rozwojowym pojawił się też 20-letni Martin Misiak, który został wybrany przez Blackhawks w drafcie NHL 2023 w drugiej rundzie, z 55-tym numerem. Od sezonu 2023-24 grał dla Erie Otters w OHL, a w minionej kampanii zanotował imponujące 23 gole i 59 punktów w 60 meczach (plus 7 goli i 13 punktów w 8 meczach play-off). Oczekuje się, że w sezonie 2025-26 zagra w IceHogs. Zapytany, co podobało mu się na obozie rozwojowym, Misiak powiedział z uśmiechem: „Rejs statkiem był naprawdę świetny.” Wspomniał też o turnieju siatkówki, który zorganizowano na zakończenie obozu (w czwartek, 3 lipca). Zawodnicy zostali podzieleni na cztery drużyny, a Misiak grał w barwach „Team Europa”, która prowadziła w tabeli na koniec dnia. Stwierdził, że wygrywają, bo każdy zawodnik ma swoją rolę i lepiej się komunikują. „Mamy dwóch Finów, Szweda, Słowaka, Czecha i Kanadyjczyka. Więc komunikacja jest trudniejsza. Ale jakoś sobie radzimy.” Radzenie sobie z różnicami krajowymi, kulturowymi i językowymi to część hokeja, która czasem jest pomijana. Stąd warto zwrócić uwagę na to, jak zawodnicy radzą sobie w takich warunkach.

Nick Lardis
W ostatnim dniu obozu rozwojowego media rozmawiały też z Nickiem Lardisem, dla którego to był już trzeci obóz z rzędu. Trzeciorundowy wybór Blackhawks z 2023 roku (67 numer) zasłynął fenomenalnym sezonem w OHL z Brantford Bulldogs, gdzie zdobył 71 goli i 117 punktów w 65 meczach sezonu regularnego, plus 11 goli i 15 punktów w 7 meczach play-off. Niestety, kontuzja kolana skróciła jego udział w fazie play-off, ale teraz mówi, że jest w 100% zdrowy i gotowy na zawodowstwo. Ten młody napastnik ma realistyczne podejście – zdaje sobie sprawę, że w lidze zawodowej trudniej strzelać gole niż w juniorskiej, ale skupia się na tym, jak znaleźć wolne strefy. Czy prawie 20-letni Lardis może zawalczyć o miejsce w Blackhawks na obozie treningowym? To całkiem możliwe. W przeciwnym razie na pewno będzie chciał poprawić swoją grę w IceHogs.
Niektórzy komentatorzy zastanawiają się, dlaczego Blackhawks organizują obóz rozwojowy poza lodem, ale z pewnością sprzyja to chemii i integracji wśród młodych zawodników. To wszystko wpisuje się wizję trenera IceHogs Nightingale’a podkreślającego nastawienie na zespół, czy też generalnego menedżera Davidsona mówiącego, że w nadchodzącym sezonie wielu młodych zawodników dostanie szansę. Wszyscy vi młodzi, perspektywiczni hokeiści są głodni gry w NHL i wielu z nich będzie miało taką szansę w barwach Chicago Blackhawks. Pod tym względem nadchodzący sezon 2025-26 powinien być ekscytujący.