Ostatni występ Philippa Kurasheva w meczu z Detroit Red Wings chyba przelał czarę goryczy dotyczącą oceny jego gry. Trudno oglądało się tego zawodnika na lodzie, podczas jego 11 minut i 19 sekund, które zaliczył tego dnia. W następnym pojedynku Blackhawks przeciwko Edmonton Oilers ponownie znalazł się poza składem. To już 11 raz w tym sezonie, gdy Philipp został odesłany na trybuny. Czy to już koniec tego mimo wszystko utalentowanego napastnika w drużynie z Wietrznego Miasta?
Philipp Kurashev
Stwierdzenie, że nadszedł czas, aby Chicago Blackhawks zrezygnowali z Philippa Kurasheva może być pochopne, biorąc pod uwagę, że ma on dopiero 25 lat i chociażby w minionej kampanii zaliczył na swoim koncie 54 punkty. Jednak jego spadek w hierarchii drużyny był tak szybki, że z zaskakującego stał się wręcz niedopuszczalny. Utrata miejsca w składzie jest tym, na co sobie niestety zasłużył, nie dając z siebie nic w meczu przeciwko Czerwonym Skrzydłom. Dostał swoją szansę po czterech meczach poza drużyną i nie zrobił nic, aby przekonać stuff Jastrzębi, że można z nim wiązać nadzieje na przyszłość. Dlatego chyba nadszedł czas, aby przestać żonglować nim pomiędzy przebywaniem na liście „healthy scratch”, a jego grą w najniższych liniach ataku. Nadszedł czas, aby odszedł. Zwolnić go, wymienić, zrobić cokolwiek, ale to zawodnik, który wyraźnie nie jest zainteresowany walką o powrót do składu. Przesłanie go na trybuny, aby przemyślał swoją grę, najwyraźniej nie działa.
Dla porównania – Lukas Reichel, pomimo wszystkich swoich trudnych chwil w ciągu ostatnich dwóch sezonów, nigdy nie wykazał się takim brakiem zaangażowania. Można stracić pewność siebie, gdy przechodzi się przez swój najgorszy sezon w karierze, ale należy dać z siebie wszystko, aby było widać, że gracz chce utrzymać swoje marzenia o NHL przy życiu. Kurashev tego nie robi. Jeśli drużyna musi zaryzykować jego utratę, zrzekając się go tylko po to, aby trafił do Rockford, gdzie jest jego miejsce, niech tak się stanie. Poza tym, po sezonie stanie się zastrzeżonym wolnym agentem i nie wygląda na to, że otrzymał propozycję kontraktu. Jeśli organizacja jest gotowa oddać go za darmo na koniec sezonu, to dlaczego nie zrobić tego teraz? Nie wygląda na to, żeby Philipp mógł zmienić coś w swoje grze w najbliższym czasie. Cole Guttman gra bardzo dobrze w Rockford. Nagrodą dla niego będzie powołanie do NHL. Przynajmniej będzie próbował.
Poza tym Kurashev nie ma obecnie żadnej wartości handlowej, będąc „liderem” Blackhawks w klasyfikacji plus/minus z cyfrą -28 na koncie i tylko z pięcioma punktami zdobytymi w 31 swoich występach. Statystyka plus/minus, jeśli chodzi o napastnika może nie oddawać jego faktycznego potencjału i może być przestarzała, zwłaszcza w przypadku skrzydłowego, ale czasami może wskazywać, jak dany gracz zaniżył swój poziom. Można akceptować wartość -44, gdy zdobędzie 18 bramek i zaliczy 36 asyst, tak jak to zrobił Kurashev w sezonie 2023-24. Ale nie można zaakceptować wartości -28 przy trzech bramkach i dwóch asystach, jak ma to miejsce w obecnej kampanii.
Blackhawks mają zbyt wielu perspektywicznych napastników, aby z łatwością mogli pozbyć się Szwajcara i nie tęsknić za nim w najmniejszym stopniu. Wejście do drużyny Franka Nazara, czy Colby’ego Dacha pokazuje, że warto wykorzystać potencjał napastników grających w filialnej Rockford IceHogs. Wspomniany wcześniej Guttman, czy też młody Landon Slaggert z pewnością czekają na otrzymanie szansy gry w NHL w tym sezonie.