W poniedziałek Chicago Blackhawks oficjalnie domknęli skład sztabu szkoleniowego – Mike Vellucci został trzecim asystentem nowego trenera Jeffa Blashilla. O samym Blashillu wiemy już całkiem sporo. Znamy też historię Andersa Sorensena. Czas poznać dwóch najnowszych członków trenerskiej ławki w Chicago.

Michael Peca
O zatrudnieniu Michaela Pecy poinformowano już podczas oficjalnej prezentacji Jeffa Blashilla w zeszłym tygodniu. Pokolenie, które dorastało w latach 90-tych, z pewnością pamięta go z czasów, gdy przez 14 sezonów grał w NHL. Strzelił 176 goli i zanotował 465 punktów w 864 meczach dla Vancouver Canucks, Buffalo Sabres, New York Islanders, Edmonton Oilers, Toronto Maple Leafs i Columbus Blue Jackets. Peca został wybrany w drugiej rundzie draftu w 1992 roku przez Vancouver. W 1995 roku w ramach wymiany, po której Alexander Mogilny powędrował do Canucks, Michael trafił do Buffalo. Już w debiutanckim sezonie w barwach Sabres zdobył Trofeum Franka Selkego dla najlepszego defensywnego napastnika NHL. W sezonie 1998/99 jako kapitan poprowadził Sabres do finału Pucharu Stanleya, notując rekord swojej kariery w postaci 27 goli. W Buffalo dorobił się też przydomka „Captain Crunch”, ze względu na swoje zamiłowanie do potężnych bodiczków. Sezon 2000/01 opuścił z powodu sporu kontraktowego z Sabres. Wkrótce trafił do Islanders. Już w pierwszym sezonie na Long Island zdobył 60 punktów (rekord kariery), ponownie sięgając po nagrodę Selkego i wprowadził drużynę do play-offów po siedmiu latach przerwy. Na arenie międzynarodowej Peca sięgnął po trzy złote medale z reprezentacją Kanady – na MŚ Juniorów w 1994, Mistrzostwach Świata Seniorów w 2001 i Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Salt Lake City w 2002.
Karierę trenerską rozpoczął w 2021 roku w lidze juniorskiej OJHL. Później był trenerem rozwoju zawodników w Washington Capitals, a następnie prowadził Rochester Americans, czyli filię Sabres w AHL. W 2023 roku dołączył do sztabu New York Rangers pod wodzą Petera Laviolette’a, gdzie odpowiadał m.in. za power play i znacząco poprawił skuteczność zespołu na bulikach.
W Chicago ma pomóc młodym napastnikom stać się kompletnymi zawodnikami. A jeśli dorzuci coś ekstra w grze na wznowieniach, będzie to tylko na plus. W Rochester współpracował m.in. z JJ Peterką, Jackiem Quinnem i Paytonem Krebsem. „Michael miał znakomitą karierę jako zawodnik i doskonale wie, co jest potrzebne, by odnieść sukces na tym poziomie” – powiedział Blashill. „Dwa Selke Trophy to nie przypadek. Teraz jako trener wnosi tą samą koncentrację, pracowitość i profesjonalizm, które cechowały go jako gracza. To ogromna wartość dla naszego sztabu.”

Mike Vellucci
Sztab trenerski dopełnił Mike Velucci. To prawdziwy ligowy weteran, który ma na koncie sukcesy w pracy z młodzieżą i wprowadzaniu graczy do NHL. Jako zawodnik był obrońcą, rozegrał dwa mecze w NHL dla Hartford Whalers w sezonie 1987/88, a później grał jeszcze przez sześć lat w niższych ligach – IHL, AHL, ECHL i w Europie. W 1994 roku wrócił do rodzinnego Michigan, by objąć drużynę Compuware Ambassadors w NAHL. Już po czterech latach zdobył dwa tytuły mistrzowskie (1997 i 1998). W 2001 roku został głównym trenerem i generalnym menedżerem Plymouth Whalers w OHL, gdzie w 2007 zdobył nagrodę Trenera Roku oraz tytuł ligi. To właśnie tam wypromował wielu przyszłych NHL-owców: Tylera Seguina, Jamesa Neala, Rickarda Rakella, Ryana Hartmana, Vincenta Trochecka i Toma Wilsona.
W 2014 roku trafił do Carolina Hurricanes jako asystent GM-a i dyrektor rozwoju zawodników. Trzy lata później został trenerem Charlotte Checkers, AHL-owej filii Huraganów. W swoim drugim sezonie zdobył Calder Cup i został wybrany Trenerem Roku w AHL. Przez jego ręce przeszli m.in. Nicolas Roy, Warren Foegele i Martin Nečas. Po odejściu z organizacji Hurricanes trafił do Wilkes-Barre/Scranton Penguins, a następnie do sztabu Pittsburgh Penguins kierowanego przez Mike’a Sullivana. Spędził tam ostatnie pięć sezonów, prowadząc skutecznie formację gry w osłabieniu. W maju 2025 roku był członkiem sztabu reprezentacji USA, która sięgnęła po złoto mistrzostw świata, więc miał już okazję pracować z Alexem Vlasicem i Frankiem Nazarem. „Cieszę się, że mogę współpracować z Mikiem, trenerem z ogromnym doświadczeniem na każdym poziomie, zarówno jako główny coach, jak i asystent” – podkreślił Blashill. „Zdobycie złota z kadrą USA, ramię w ramię z naszymi młodymi graczami, to nie tylko sukces, ale i bezcenna lekcja dla całej organizacji. Z takim człowiekiem w sztabie jesteśmy o krok bliżej do zwycięstw”.
Jeff Blashill może nie porwał fanów swoim zatrudnieniem, ale nie sposób odmówić mu skuteczności w doborze ludzi. Buduje świetny zespół trenerski z Pecą i Velluccim, którzy potrafią pracować z młodymi graczami, rozwijać ich i jednocześnie uczyć sposobu wygrywania meczów. Ten sztab to mieszanka wiedzy, charakteru i mistrzowskich doświadczeń, czyli dokładnie tego, czego dziś potrzebują Chicago Blackhawks.