Prawie 15 miesięcy temu Marek Vanacker stał w LECOM Harborcenter w Buffalo w stanie Nowy Jork z ręką na temblaku. Był na NHL Scouting Combine, a od operacji barku minęły zaledwie cztery dni. Kontuzję odniósł w listopadzie w sezonie draftowym, w meczu przeciwko London Knights, ale grał dalej przez resztę roku, opuszczając tylko jeden z 68 meczów Brantford Bulldogs. Mimo urazu zdobył 36 goli i 82 punkty, zostając najlepszym strzelcem zespołu. Na kilka tygodni przed operacją poleciał nawet do Finlandii, by grać dla reprezentacji Kanady na mistrzostwach świata U18, gdzie zdobył złoty medal.

Marek Vanacker
„Ból pojawiał się i znikał, trochę mnie męczył, ale starałem się o tym nie myśleć i po prostu robić swoje” – powiedział wtedy. „Patrzę na to pozytywnie. Mam sześć miesięcy, żeby stać się lepszym, silniejszym i zdrowszym, więc traktuję to jako czas na ciężką pracę, treningi i budowanie siły. Były wzloty i upadki, ale ja wykorzystałem to jako motywację. Wielu zawodników NHL przez to przeszło. To tylko mała przeszkoda, którą musiałem pokonać”. W tamtym roku awansował z 25 miejsca na liście obserwacyjnej NHL Central Scouting wśród północnoamerykańskich hokeistów na 17 miejsce w rankingu finałowym. W raporcie napisano o nim, że jest „szybkim, wszechstronnym zawodnikiem, jednym z najciężej pracujących na lodzie, który przeniósł swoją grę na wyższy poziom”.Kilka tygodni po Combine, Chicago Blackhawks wymienili oba swoje wybory w drugiej rundzie draftu 2024, aby wskoczyć do pierwszej rundy i wybrać Vanackera z 27 numerem. Podczas rehabilitacji młody gracz skupił się na sile nóg i analizie wideo, a jego celem był powrót do gry w grudniu.

Marek Vanacker
Pojawił się w tym roku w Ridder Arena na World Junior Summer Showcase (letni turniej hokejowy, który służy jako przegląd talentów przed głównymi mistrzostwami świata juniorów), mając szansę na ponowne zagranie dla reprezentacji Kanady na Mistrzostwach Świata w 2026 roku. „To było dość szalone” – powiedział o ostatnim roku. „Było trudno, ale każdy musi przejść przez jakieś przeciwności. Musiałem zachować odpowiednie nastawienie i nadrobić zaległości w pracy. Dlatego zaproszenie tutaj jest dla mnie wyjątkowe”. W zeszłej kampanii, ostatecznie wrócił do gry w OHL 29 listopada. Choć potrzebował czasu, by poczuć się sobą, zdobył 30 goli i 53 punkty w 56 meczach łącznie w sezonie regularnym i play-offach. „Dla niego to było wyzwanie, bo gdy opuszcza się obóz treningowy, to jedno, ale gdy opuszcza się sezon regularny, to ma to zupełnie inne znaczenie. W połowie sezonu wszyscy są już w pełni gotowi” – powiedział w tym roku Jay McKee, trener Bulldogs. „Ale kiedy ma się taki talent jak on i odniosło się sukces (w roku draftowym), jako młody zawodnik, to chce się od razu wrócić na ten sam poziom. Z czasem odzyskał formę, gra stała się bardziej naturalna i znów stał się kluczowym zawodnikiem, jakim był w zeszłym roku”.

Spencer Hyman
Spencer Hyman, generalny menedżer Bulldogs, który przejął zespół niedługo po powrocie Vanackera do zespołu, od razu dostrzegł w nim cechy swojego brata – Zacha Hymana z Edmonton Oilers. „To ciekawa sytuacja dla mnie, bo całe życie byłem blisko takiego układu. Dla mnie Marek jest tym, czym mój brat jest dla Connora McDavida czy Leona Draisaitla” – powiedział Hyman. „Marek jest tego typu graczem, który ciężko pracuje w rogach lodowiska, a przed bramką jest idealnym strzelcem. Jest agresywnym forecheckerem. Bardzo mocno atakuje, by zdobyć krążek. Świetnie poluje na gumę i potrafi finalizować akcje. Dlatego dla mnie kluczowe jest, by grał z takim zawodnikiem jak Jake O’Brien (wybrany w pierwszej rundzie przez Kraken), bo tacy gracze jak Jake chcą mieć krążek, a Marek jest typem zawodnika, który go zdobywa”.

Jay McKee
W zeszłym sezonie Vanacker i O’Brien grali w „drugiej” linii Bulldogs za Patrickiem Thomasem i Nickiem Lardisem. W nadchodzącym sezonie zespół będzie należał już tylko do Vanackera oraz O’Briena. I oni o tym wiedzą. „To bardzo, bardzo dobry zawodnik, co widać było w jego roku draftowym” – powiedział O’Brien. „Jest szybkim hokeistą i doceniam jego umiejętność oddawania strzałów. Fajnie się z nim gra, bo zawsze walczy o krążek i tworzy dla mnie przestrzeń. Z kontuzją w zeszłym roku było mu ciężko, ale jestem pewien, że w tym sezonie pokaże wielką grę”. Bulldogs mają wysokie oczekiwania wobec tej pary. „To, jak wygląda na treningach, jego mentalność i praca na siłowni – myślę, że Marek jest gotowy na wielki sezon” – powiedział Hyman. „Uważam, że jest najlepszym power forwardem w CHL. W zeszłym roku były mecze, w których widać było, że znów jest sobą. Będzie to ciekawy sezon, a my jesteśmy naprawdę nim podekscytowani”. McKee chwali Vanackera, jako świetną osobę o dobrym nastawieniu, który „na lodzie przełącza się w tryb wysokiej rywalizacji”. Podczas rehabilitacji pozostawał w otoczeniu zespołu i pozytywnie wpływał na grupę. Gdyby pozwolono mu wrócić wcześniej, zagrałby już kilka tygodni zanim to się faktycznie stało „To świetny kolega z szatni i zawodnik budujący jej kulturę” – powiedział McKee. Hyman dodał, że Vanacker bierze pełną odpowiedzialność na siebie i po sukcesach w juniorskim hokeju skupia się na wygraniu mistrzostwa OHL z Bulldogs, zanim przejdzie na zawodowstwo w Chicago. McKee mówi, że Marek jest bardzo szybki, zwłaszcza na krótkim dystansie. „Ma prędkość jak Connor McDavid – potrafi oderwać się od obrońców i stworzyć sobie sytuację sam na sam z bramkarzem”. Coach wierzy, że może zostać zawodnikiem top-six w NHL, zdolnym grać zarówno w power play, jak i w osłabieniu. „Dzięki swojej świetnej akceleracji i bardzo dużej szybkości może być podwójnym zagrożeniem, z jednej strony grając dobrze w obronie, przy okazji też dorzucając gole w osłabieniu” – powiedział McKee. „Dla drużyn, które stawiają jednego zawodnika wysoko w grze w przewadze, obecność takiego gracza jak Marek, z jego szybkością, jest zagrożeniem, gdy dojdzie do zablokowamnia lub odbicia krążka, można szybko przejść do ataku. Poza tym ten gracz ma dużą determinację i świetny strzał. Te połączenia naprawdę go napędzają. W swoim roku draftowym często dominował na lodzie”.
Vanacker mówi, że jego pracowitość bierze się od rodziców i wychowania na farmie. Jego ojciec, Kevin, pracuje dla Farm Credit Canada w Woodstock w Ontario. Matka, Jaime, jest nauczycielką w szkole podstawowej. Marek nadal mieszka z rodzicami, a przez ostatnie pięć lat łączył pracę na farmie z treningami hokejowymi. Pochodzi z Delhi w Ontario – małej społeczności liczącej około 4000 osób, około 40 minut na południe od Brantford. Przeprowadzka Bulldogs z Hamilton do Brantford była dla niego korzystna, ponieważ w młodości grał dla Brantford 99ers. Swoją grę opisuje jako zdeterminowaną i zaciętą, a siebie – jako takiego samego. Chce być jak Ryan O’Reilly, ale szybszy, przy okazji podziwiając go za konkurencyjność, inteligencję i niezawodność. Latem pracował z trenerami umiejętności Andrew Fritschem i Joshem Wroblem oraz trenerem siłowym Lukiem VanMoerkerke (który jest też trenerem siłowym Bulldogs), będąc zdeterminowanym, by mieć świetny ostatni sezon w OHL. „Jestem super podekscytowany. W lecie dokonaliśmy kilku ruchów i nasz zespół będzie świetny” – powiedział o nadchodzącym sezonie z Bulldogs, którzy walczą o tytuł. „Jeśli będziemy trzymać się razem i ciężko pracować, myślę, że odniesiemy wielki sukces. Mam nadzieję, że dołożymy jeszcze kilka elementów i zawalczymy w tym roku”.

Josh Wrobel
Marek obecnie mierzy 185 cm wzrostu i waży 86 kg, ale stara się dodać więcej mięśni pod okiem VanMoerkerke, nie tracąc przy tym prędkości. To jego pierwsze lato z Wroblem, który pracuje też w departamencie rozwoju zawodników Pittsburgh Penguins. Został mu polecony przez Lardisa, innego prospekta Blackhawks i byłego kolegę z Bulldogs. Po pierwszych wspólnych treningach Wrobel był „bardzo podekscytowany” i uznał, że świetnie się dogadują. Wrobel od razu zauważył, że Vanacker jest duży, silny, dobrze się porusza i potrafi strzelać, ale widział też w nim znacznie większy potencjał. „To dziwne powiedzieć o zawodniku z pierwszej rundy, że jest „surowy”, ale moje pierwsze wrażenie brzmiało: »ma dużo nieodkrytego potencjału«, bo jest wiele obszarów, których nawet nie dotknął” – powiedział Wrobel. W tym przypominał mu swojego długoletniego podopiecznego, prosiekta Islanders – Caluma Ritchiego, który też stracił lato rozwoju w OHL przez operację barku i musiał wszystko nadrabiać. „Vanacker już teraz ma dobre statystyki, ale na tym etapie, jeśli dodamy kilka elementów przed nowym sezonem, może wyglądać jak zupełnie inny hokeista i naprawdę zaskoczyć ludzi” – powiedział Wrobel. „To taki zawodnik, z którym nie chcę kończyć treningu. Jest tyle informacji, które chcę mu przekazać, ale nie chcę go też przytłaczać. To bardzo ekscytujące z nim pracować, bo jest pojętny. Często młodzi hokeiści tylko odtwarzają ruchy, a on jest skupiony na wszystkim i zadaje pytania”. Razem pracowali nad odbieraniem krążka spod bandy. Wrobel uczył go też, by nie starał się strzelać od razu zbyt mocno, tylko żeby miał przygotowane miejsca w bramce, w które chce trafić, zanim dostanie krążek. Przyznał, że Vanacker przypomina mu nieco Willa Cuylle’a z Rangers, który też musiał się tego nauczyć na początku ich współpracy. „Rozmawialiśmy o tym, by trochę się rozluźnił i uspokoił ciało, gdy znajduje się w strefie strzeleckiej” – powiedział Wrobel. „Wszystko robi z niesamowitą mocą, ale musimy znaleźć sposób, by się trochę zrelaksował i nie był tak spięty przy oddaniu strzału”.
W jednym z ostatnich meczów na World Junior Summer Showcase, Marek strzelił gola dla po dobitce w grze w przewadze (przyklejony do słupka jak Zach Hyman) i miał kilka innych okazji, w tym jedną po podaniu Saschy Boisverta i kolejną w osłabieniu po wymianie z Kashawnem Aitchesonem. Dale Hunter, trener reprezentacji Kanady na tegoroczny turniej i długoletni trener London Knights, widział to na własne oczy w OHL. „To power forward trudny do zatrzymania, gra fizycznie, ale łączy to z umiejętnościami i naporem na bramkę” – powiedział Hunter. „Kiedy jest w formie, ciężko go powstrzymać”. Po letnich treningach Vanacker chce to pokazać i udowodnić na głównym obozie Blackhawks. A gdy wróci do Brantford i będzie w pełni zdrowy, nie zamierza już patrzeć wstecz. „Jeśli nie trafi bezpośrednio do NHL, to myślę, że będzie miał szansę naprawdę zdominować ligę OHL” – podsumował Wrobel.

