Jeff Blashill – pochwały ze strony Cheliosa i Bertuzziego

W dniu dzisiejszym, na oficjalnej konferencji prasowej, Chicago Blackhawks oficjalnie ogłosili Jeffa Blashilla 42 trenerem w historii klubu. Dla jednego z zawodników Hawks, ta wiadomość była szczególnie ekscytująca, a jest nim Tyler Bertuzzi. Bertuzzi debiutował w NHL w barwach Detroit Red Wings, w czasach, gdy Blashill pełnił tam funkcję głównego szkoleniowca. Przez pierwsze sześć sezonów w lidze Tylera, to właśnie Jeff stał na ławce trenerskiej. Ich relacja sięga jednak jeszcze dalej. Zaczęło się w 2015 roku, gdy Bertuzzi dołączył do Grand Rapids Griffins (AHL) na fazę play-off po zakończeniu kariery juniorskiej w OHL. Trenerem był wówczas właśnie Blashill. Bertuzzi miał wejście smoka do drużyny – w 14 meczach zdobył 7 goli i 12 punktów, co dało mu drugie miejsce w drużynie pod względem bramek i trzecie pod względem punktów. Dekadę później, drogi obu panów znów się krzyżują, tym razem w Chicago.

Tyler Bertuzzi

„Fajnie jest zobaczyć, że Jeff wraca do NHL jako pierwszy trener” – powiedział Bertuzzi. „Świetnie radził sobie w Red Wings. Cieszę się, że znów będziemy współpracować. Zaczynałem z nim w AHL – to był ważny okres dla mojego rozwoju i dojrzewania jako zawodnika. Pomógł mi odnaleźć swoje miejsce w tej lidze.” Najlepsze sezony Bertuzziego w NHL przypadły właśnie na czas pracy z Blashillem. W kampanii 2021/22 osiągnął życiowy wynik – 30 goli, 32 asysty i 62 punkty w zaledwie 68 meczach. Styl trenerski Blashilla wyjątkowo mu odpowiadał. „Trener stawia na prostotę, grę na całego i kierunek: północ-południe (czyli prosty stylu gry, w którym zawodnicy poruszają się głównie wzdłuż lodowiska, od własnej bramki do bramki przeciwnika; to przeciwieństwo gry „wschód-zachód”, czyli bardziej kombinacyjnej, opartej na podaniach wszerz lodowiska – przyp. red.). Jeśli zagrasz twardo i dasz z siebie wszystko, łatwo się z nim dogadasz. Oczywiście, masz przestrzeń, żeby pokazać swoje zagrania, ale najważniejsze to ciężko pracować, grać prosto i dawać z siebie 100%. Popełniłeś błąd? Odzyskaj krążek i walcz dalej” – tłumaczył Bertuzzi.

Chris Chelios

Legenda Blackhawks, Chris Chelios, również zna Blashilla bardzo dobrze – przez dwa sezony był członkiem jego sztabu trenerskiego w Grand Rapids, w tym podczas zdobycia Pucharu Caldera w 2013 roku. Pracował tam głównie z młodymi obrońcami i pełnił funkcję skauta Red Wings. „To trener z zasadami, z jasną strukturą i świetnym podejściem do młodych graczy, a Blackhawks właśnie takich graczy mają w swoim składzie” – mówi Chelios.
„Zawsze dobrze dogadywał się z młodzieżą, ale teraz, dzięki doświadczeniu, lepiej rozumie też weteranów. Może lepiej trafić do każdego zawodnika, a to będzie kluczowe, jeśli drużyna sięgnie po wolnych agentów.” Blashill wyróżnia się również umiejętnością budowania relacji z zawodnikami poza taflą.  „Ma świetne wyczucie ludzi. To niemal jak menedżer – wie, z kim jak rozmawiać. Nie wszystkich da się traktować tak samo. Jedni lepiej reagują na ostre słowa, do innych trzeba podejść łagodniej. Blash dobrze rozumie ludzką naturę” – dodał Chelios. Bertuzzi się z tym zgadza, mówiąc: „Za ławką jest wymagający, bo chce jak najlepiej dla zawodników. Ale poza lodowiskiem to świetny gość. Dba o rodziny, interesuje się tym, co dzieje się poza hokejem. Jest otwarty, łatwy w rozmowie. Ale kiedy przychodzi czas gry, to wtedy nie ma żartów.”

Blackhawks są głodni sukcesów i chcą wykonać kolejny krok w odbudowie. Blashill, ze swoim bogatym doświadczeniem na wszystkich poziomach ligowych, od USHL, przez NCAA i AHL, aż po NHL oraz międzynarodowe turnieje, wydaje się być dobrym kandydatem. Jest też zwycięzcą. W Grand Rapids był pierwszym trenerem w historii klubu, który poprowadził zespół do trzech sezonów z rzędu z co najmniej 40 zwycięstwami. Do tego zdobył Calder Cup w 2013 roku, Clark Cup z Indiana Ice (USHL) w 2009 roku, a także prowadził reprezentację USA na MŚ seniorów przez trzy lata z rzędu (2017–2019), zdobywając brąz w 2018 roku. „Wtedy był trenerem-debiutantem. Teraz zdobył szacunek. To zupełnie inna rozmowa, gdy mówi do ciebie ktoś, kto coś osiągnął. Jego słowa mają większą wagę” – podkreślił Chelios.

Ostatnie trzy lata Blashill spędził jako asystent Jona Coopera w Tampa Bay Lightning – dwukrotnego zdobywcy Pucharu Stanleya. „Są dobrymi przyjaciółmi. Nawet zanim pracowali razem, wymieniali się przemyśleniami. Ale wspólna praca na ławce to zupełnie inna szkoła. Myślę, że wiele z tego wyniósł” – przyznał Bertuzzi.

Średni czas pracy trenera w NHL to zaledwie 2,3 roku. Blashill przetrwał siedem sezonów w Detroit, co mówi wiele o jego umiejętnościach, mając na uwadze warunki w jakich przyszło mu pracować. W Detroit objął drużynę w kryzysie. W Chicago zaczyna z zespołem, który wydaje się iść w górę. Zarząd Blackhawks wierzy, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu. „To tylko potwierdza, że jest dobrym trenerem” – powiedział Bertuzzi. „Odziedziczył zespół w przebudowie, a mimo to radził sobie dobrze. Myślę, że to idealna osoba dla Blackhawks. Przeszedł już tę drogę, zdobył doświadczenie i miejmy nadzieję, że w naszej drużynie wszystko pójdzie szybciej.”

Poprzedni wpis
Kandydaci do draftu 2025: Anton Frondell – inteligentny środkowy
Następny wpis
Sorensen, Peca i Waite filarami sztabu Jeffa Blashilla

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki