Czy trener Luke Richardson siedzi na gorącym stołku?

Eksperci zza Oceanu w ostatnich swoich analizach coraz częściej wymieniają Luke’a Richardsona jako jednego z głównych trenerów NHL, którzy mogą zostać zwolnieni w najbliższym czasie. No cóż, prawda jest taka, że obecnie Chicago Blackhawks zajmują ostatnie miejsce w lidze, co sprawia, że wrócili na szczyt klasyfikacji Tankathonu. Tankathon to popularna strona internetowa, która śledzi rankingi drużyn w amerykańskich ligach sportowych, takich jak NBA, NHL, NFL i MLB. Specjalizuje się w analizie loterii draftowej, czyli procesie, w którym jak wszyscy doskonale wiedzą, drużyny najsłabsze w sezonie mają szansę na uzyskanie najwyższych wyborów w drafcie, co jest kluczowe dla budowy zespołu na przyszłość.

Obecny sezon miał być czasem zwiększonych oczekiwań wobec drużyny Jastrzębi, po wzmocnieniach dokonanych w trakcie off-season. Tymczasem wydaje się, że wygląda to gorzej, niż w poprzednich dwóch kampaniach, kiedy monitorowanie Tankathonu stało się codziennością dla fanów Hawks. Powrót na pozycję czerwonej latarni w NHL sprawił, że zaczęto głośno dywagować nad pozycją trenera Richardsona.

Co ciekawe, pojawiały się sygnały, że do Blackhawks mógłby wrócić były trener Joel Quenneville. aby zastąpić Richardsona, jeśli ten zostałby zwolniony. Natomiast tego typu sugestie chyba należy włożyć między bajki, bo przecież Quenneville był jedną z kluczowych postaci w tuszowaniu domniemanej napaści seksualnej popełnionej w 2010 roku przez jego trenera wideo, Brada Aldricha, wobec byłego pierwszorundowego zawodnika Kyle’a Beacha. Był to główny powód, dla którego Quenneville przebywał na hokejowym wygnaniu od czasu ujawnienia raportu Jenner & Block opisującego jego rolę w całej tej historii. Co prawda obecnie został przywrócony do pracy przez NHL, ale raczej można się spodziewać, że trafi do wieloletniego rywala Hawks, czyli Detroit Red Wing, zastępując Dereka Lalonde’a, którego pozycja jest równie niepewna jak obecnego coacha drużyny z Wietrznego Miasta.

Nasuwa się pytanie, czy Richardson mógłby zostać zwolniony w tym sezonie? Jeżeli nie Quenneville, to kto mógłby zająć jego miejsce? Na pewno z przejęciem obowiązków głównego coacha problemów nie miałby asystent Derek King. Swego czasu zastąpił Jeremy’ego Collitona w trakcie sezonu, więc sensowne byłoby ponowne sięgnięcie właśnie po niego. Natomiast trzeba w dalszym ciągu pamiętać, że drużyna Blackhawks to jedno wielkie pole budowy, więc zwycięstwa i porażki wydają się nie mieć wielkiego znaczenia dla Zarządu klubu. Czy również dla kibiców, to już zupełnie inna kwestia.

Wydaje się, że największym obecnie problemem dla Richardsona jest Connor Bedard. Można się zastanawiać, czy Luke Richardson znalazł sposób na dokonanie niemożliwego i zrujnowanie fenomenu tego chłopaka?  Bedsy ma na swoim koncie zaledwie pięć bramek, a Richardson nieustannie zmienia mu partnerów w linii ataku, przez co Connorowi trudno jest nawiązać chemię z którymkolwiek z kolegów z pierwszej linii. Ciągłe tasowanie linii przez trenera jest gorącym tematem w Chicago. Od początku listopada Bedard rozegrał co najmniej 20 minut z ośmioma różnymi napastnikami w 13 meczach. W pewnym momencie Richardson przesunął nawet Bedarda na skrzydło ataku z defensywnie nastawionym środkowym Jasonem Dickinsonem i Joeyem Andersonem. Jednak to nie był zbyt dobry pomysł. Linia ta została zablokowana defensywnie, generując 26,3 procent oczekiwanych bramek przy grze 5 na 5 w 27:48 czasu na lodzie. Bedard zanotował zero szans na zdobycie bramki u boku Dickinsona i Andersona. W ciągu ostatnich trzech i pół meczu Richardson sparował Bedarda z Taylorem Hallem. Ich wspólna gra również przyniosła skromne rezultaty – drużyna zdobyła dwa gole i wygenerowała 15 szans na zdobycie bramki z Bedardem i Hallem na lodzie przy grze 5 na 5. Bedard, który w wieku 19 lat jest drugim najmłodszym zawodnikiem w lidze, ma na swoim koncie obecnie 19 punktów. Jednak po zdobyciu 74 punktów w swoim debiutanckim sezonie, nastoletni talent oczekuje od siebie więcej. Czy trener w końcu znajdzie dla niego idealnie pasujących partnerów w ataku?

Każdy, kto domaga się zwolnienia Richardsona, musi wziąć pod uwagę, że główny menadżer Blackhawks, Kyle Davidson jest cierpliwym człowiekiem. Nie spieszył się z rozwojem żadnego ze swoich podopiecznych. Podczas gdy zawodnicy są traktowani inaczej niż trenerzy, nie jest wykluczone, że Kyle okaże Richardsonowi taką samą cierpliwość. Problem leży głównie w grze ofensywnej, gdyż drużyna nie jest w stanie zdobyć wystarczającej liczby bramek. Statystyki bramkarzy wydają się być zupełnie niezłe Problem polega na tym, że Petr Mrazek jest po prostu dobrym bramkarzem, od którego wymaga się, aby był niesamowity, natomiast przednie formacje ledwo mogą zdobyć więcej niż dwie bramki na mecz. Jeśli ofensywa będzie w stanie grać tak konsekwentnie, jak w meczu z Dallas, Hawks mogą wkrótce opuścić miejsce na szczycie klasyfikacji Tankathonu, a wtedy stołek Luke’a Richardsona nie będzie już taki gorący.

Poprzedni wpis
Porażka na własnym lodowisku z Columbus Blue Jackets
Następny wpis
Porażka w meczu wyjazdowym z Toronto Maple Leafs

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki