Draft 2025 rozpocznie się już za kilka godzin. Chicago Blackhawks mieli pełną kontrolę przy wyborze numer jeden w drafcie 2023 roku. W zeszłym roku byli dość pewni, którego zawodnika wybiorą, gdy mieli w swoich zasobach wybór numer dwa. W tym roku, przy numerze trzecim, sprawa jest trochę mniej jasna. Większość osób oczekuje, że New York Islanders i San Jose Sharks wybiorą obrońcę Matthew Schaefera i napastnika Michaela Misę, prawdopodobnie według takiej właśnie kolejności. Ale zawsze istnieje szansa, że draft nie przebiegnie zgodnie z planem. Istnieje wiele przykładów, kiedy drużyny poszły własną drogą i wybrały innych graczy, niż pierwotnie zakładano. Czy ktoś mógłby dostrzec potencjał w szwedzkim napastniku Antonie Frondellu i postawić na niego zamiast na Misę? To jest całkowicie możliwe. Gdyby tak się stało, Blackhawks najprawdopodobniej wybiorą wówczas właśnie kanadyjskiego gracza. Kibice drużyny byliby wniebowzięci, bo od dawna Misa był ich faworytem. Jaki to zawodnik, jakie są jego atuty – przyjrzyjmy się mu bliżej, z nadzieją, że modlitwy fanów Hawks zostaną wysłuchane – Islanders wybiorą Schaefera, a Sharks – Frondella.

Corey Pronman i Scott Wheeler z The Athletic umieszczają Misę w czołówce tegorocznej klasy draftowej. Pronman zalicza go do drugiego poziomu za Schaeferem. „To gracz elitarny pod względem jazdy na łyżwach, zwłaszcza na krawędziach i bardzo szybki. Jest bardzo kreatywny i posiada ogromną wizję gry. Potrafi improwizować na małej przestrzeni, co sprawia, że łatwo wyobrazić go sobie jako zdobywcę licznych punktów w NHL” – ocenia Pronman. Wheeler z kolei tak podsumowuje tego hokeistę: „Bez krążka potrafi wracać do obrony, podążać za akcją i walczyć — widziałem, jak poświęca ciało, żeby blokować strzały i tym podobne — to cechy, które wyróżniały go już w hokeju juniorskim, a w tym sezonie stały się jeszcze bardziej widoczne. Choć moim zdaniem były obecne już wcześniej i grał bardziej wszechstronnie w zeszłym roku, niż niektórzy mu to przypisywali.” Na podstawie modelu równoważności NHL Byrona Badera na Hockey Prospecting, Misa ma drugi najwyższy procent prawdopodobieństwa stania się gwiazdą w klasie draftu 2025. Tylko Frondell ma wyższy procent. Poziom Misy wynosi 65 procent, co w zeszłorocznej klasie draftowej uplasowałoby go na dziewiątej pozycji. Dla porównania, Artyom Levshunov miał w zeszłym roku 73 procent.

A co sądzi o Misie jego trener z Saginaw Spirit, Chris Lazary? Poniżej kilka pytań, jakie zadano coachowi i jego odpowiedzi na nie:
Już samo oglądanie nagrań z jego gry pokazuje, że Misa porusza się wokół bramki z ogromną lekkością i skutecznością, odnajdując przestrzenie do oddania strzału. Widzicie to codziennie. Co według trenera najbardziej wyróżnia się w tym, jak on to robi?
To świetne pytanie. Patrzysz na to, co on robi, i myślisz sobie, że to wygląda łatwo. Można by zadać sobie pytanie: „Dlaczego wszyscy tak nie grają?”. Ale właśnie dlatego elitarnych strzelców goli albo zawodników zdobywających dużo punktów nazywa się elitarnymi, bo mają te drobne niuanse, te drobne nawyki i naturalne instynkty wokół bramki. Wystarczy przeanalizować zdolności Mike’a do zdobywania bramek, czyli na przykład to, jak szybko potrafi oddać strzał, w jaki sposób uwalnia krążek, jak wchodzi w strefy wysokiego zagrożenia, jak wybiera miejsca strzału — wszystko to razem wzięte… Jeśli akurat nie zdobywa bramki z bliska, ma umiejętność zagrania czegoś kreatywnego pod dużą presją w ciasnych przestrzeniach. To są rzeczy, których nie da się nauczyć. To utalentowany zawodnik z naturalnym instynktem. A jeśli do tego dodasz, jak ciężko pracuje, jak uczy się gry i jak bardzo rywalizuje… No cóż, on bardzo kocha hokej. To po prostu hokeista, który został obdarzony ogromnym talentem i sprawia, że oglądanie go to czysta przyjemność. Praca z nim to była prawdziwa przyjemność.
Widzisz, ile pracy zostało w to wszystko włożone. Co on konkretnie robi, żeby dopracować te techniczne zagrania w pobliżu bramki?
To kwestia naszego środowiska, sposobu w jakim trenujemy każdego dnia. Robimy dużo ćwiczeń przeciwko przypadkowemu naciskowi rywala, silnej presji, ćwiczymy też wiele odwróconych sytuacji — dwóch atakujących przeciwko trzem obrońcom — starając się odtworzyć tego typu przestrzeń. On funkcjonuje w środowisku, które wspiera tego typu grę. A do tego dochodzi jeszcze to, jak on chce grać, jego umiejętność skanowania lodu i świadomość przestrzenna, czyli postrzeganie gdzie są koledzy z drużyny. Niektóre z jego zagrań mogą wyglądać w stylu „o, miał szczęście”, ale to właśnie jego świadomość przestrzenna i zdolność do wyłapywania informacji jeszcze zanim dotknie krążka, wiedza o tym, gdzie są zawodnicy i jak przebić się z podaniem przez przeciwników, sprawiają, że jest w tym naprawdę dobry. On bardzo dużo nad tym pracuje podczas naszych treningów. W tych ćwiczeniach jest najbardziej rywalizującym gościem, bo nie robi ich tylko dlatego, że są fajne. Robi je, bo rozumie ich wartość i to, jak mogą rozwinąć jego grę oraz jak może to później wykorzystać w realnym meczu. Przerósł oczekiwania, które miało wobec niego wiele osób — może nie nasze, ale na pewno wielu innych.
W jakim aspekcie jego ogólna gra najbardziej się rozwinęła?
Hmm, wiesz, wielu chłopaków w swoim roku draftowym — a przez lata mieliśmy do czynienia z wieloma elitarnymi zawodnikami — skupia się głównie na zdobywaniu punktów. Wszystko, co chcą robić, kręci się wokół punktów. Mike, kiedy przychodzi i prosi o analizę wideo, zawsze chce oglądać fragmenty dotyczące gry w defensywie. Zadaje pytania typu: Jak mogę lepiej wspierać krążek jako center? Jak mogę grać nisko i lepiej bronić we własnej tercji? Jak wygląda moje krycie na otwartym lodzie — czy mam odpowiednie nawyki, jeśli chodzi o kąty ustawienia i pracę kijem? Gdy tracimy krążek, czy odpowiednio szybko zbieram się do powrotu i pracy nad tym, by odebrać krążek i wygrać pojedynek? On zawsze chce poznawać właśnie tą stronę gry, bo wie, że to nie ofensywa powstrzyma go przed dostaniem się do NHL. Jego zdolność gry na środku ataku i faktyczne rozwinięcie tej strony jego hokeja to coś, co sprawi, że już w tym roku będzie graczem NHL. Dlatego naprawdę skupił się na rzeczach, które musiał poprawić, by je rozwinąć — nie tylko w kontekście swojej klasy draftowej, ale dlatego, że chce grać w NHL. Wie, że nad pewnymi rzeczami trzeba było popracować i wziął za to pełną odpowiedzialność, wkładając w to ogromny wysiłek. Myślę, że właśnie dlatego oglądasz teraz zawodnika kompletnego, grającego odpowiedzialnie na całej długości lodu.
Czy uważasz, że on jest gotowy na NHL? Czy byłbyś zaskoczony, gdyby wrócił do was w przyszłym roku?
Myślę, że on jest gotowy z wielu powodów. Czy może się jeszcze poprawić w grze defensywnej? Jasne. Czy może się jeszcze wzmocnić fizycznie? Mam na myśli to, że to naprawdę silny dzieciak. Ale czy może być jeszcze silniejszy? Każdy może. Jego jazda na łyżwach już jest na odpowiednim poziomie. Jego hokejowe IQ jest na miejscu. Umiejętność kreowania gry — jest. Strzał — również. Tak naprawdę nie ma powodu, dla którego nie miałby być gotowy do gry w NHL. Ale oczywiście jest wiele czynników składających się na pełnię gry. Czy jest wystarczająco silny przy krążku? Czy jest na elitarnym poziomie, jeśli chodzi o ochronę krążka w starciu z defensywą NHL przy zamknięciu akcji? To właśnie te drobne rzeczy. Jeśli przyjedzie na obóz rozwojowy i potem na główny obóz przygotowawczy i będzie robił te rzeczy na wysokim poziomie — albo powyżej oczekiwań — to się utrzyma. Będzie grał w NHL. Ale jeśli spojrzą na niego i powiedzą: „Hej, potrzebujesz jeszcze trochę czasu, oto nad czym musisz popracować”, wtedy zobaczymy go z powrotem. Ale nie spodziewamy się, że Michael Misa rozegra jeszcze jeden mecz w barwach Saginaw. Jeśli wróci, to będzie gratka. To będzie bonus. Bo tak naprawdę mamy szczęście, że mieliśmy okazję pracować z takim zawodnikiem. Ale moje oczekiwanie jest takie, że wrócę do domu w czwartkowy wieczór, włączę mecz hokeja i będę oglądał Mike’a w akcji.
Kiedy drużyny NHL się odzywały, o co pytały najczęściej, jeśli chodzi o niego?
Wszyscy chcą wiedzieć, kim on jest jako człowiek. Z tymi elitarnymi zawodnikami rozmowy z zespołami NHL są łatwe, w porównaniu do gościa, który może być oceniany jako wybór z piątej rundy albo późniejszy. Bo oni znają zawodnika, widzieli go tysiąc razy w tym sezonie, mają kompletne oceny. Ale nie wiedzą, jaki on jest na co dzień — jak radzi sobie w szkole? Jak traktuje rodzinę, u której mieszka? Jak dogaduje się z kolegami z drużyny? Czy chłopaki go lubią? Jak się z nim pracuje jako trenerowi? Czy jest podatny na wskazówki? Jak reaguje na uwagi? Czy robi dodatkowe rzeczy na siłowni? Oni chcą wiedzieć o wszystkim, czego nie da się zobaczyć podczas meczu. A Mike spełnia wszystkie te oczekiwania. Jest niesamowitym zawodnikiem. A jeszcze lepszym człowiekiem. To jeden z tych chłopaków, o których trener rzadko mówi w taki sposób, ale kiedy skończy nasz program, naprawdę będzie mi brakować widoku tego dzieciaka każdego dnia i codziennej interakcji z nim. To jeden z moich ulubionych zawodników podczas całej mojej 20-letniej pracy trenerskiej.
Poniżej kilka filmików z udziałem Michaela Misy:
Misa ma elitarną zdolność poruszania się z krążkiem i bez niego, by tworzyć szanse bramkowe.
To jedno z tych zagrań, które wyglądają łatwo, ale nie są. Misa jest świadomy siebie i kolegów z drużyny
Z jego 62 goli w tym sezonie, Misa zdobył wiele w grze w przewadze. Często ustawia się w prawym buliku i korzysta ze strzałów spod bandy
Całe poniższe zagranie powinno ekscytować fanów Blackhawks. A.J. Spellacy, grający wówczas w Windsor Spitfire, nieudanie kończy atak na bramkę Spirits, a później Misa dostaje krążek i jedzie w drugą stronę
Misa się nie poddaje – jak nie za pierwszym razem, to robi to za drugim
To kolejny przykład gry Misy w szybkim ataku

Misa wydaje się być bardzo dobrze przygotowanym ofensywnie do gry w NHL. Jak reszta jego gry będzie ewoluować, prawdopodobnie zależeć będzie od wzrostu jego masy ciała i chęci nauki gry w defensywie na tym poziomie. „Myślę, że każdy gracz — nawet dobrzy obrońcy na poziomie college’u lub CHL — musi stać się lepszym defensywnie. On jest naprawdę dobrym defensorem, ale musi się poprawić, nie inaczej niż gracz na poziomie college’u. Można znaleźć dobrego faceta w college’u, który ma 22 lata i jest dobry defensywnie, ale nie jest gotowy defensywnie na NHL. To przyjdzie wraz z uczestnictwem w obozach rozwojowych i ciągłą nauką gry tych wszystkich niuansów, które w to wchodzą. Myślę, że ta część jego gry będzie się rozwijać” – podsumował Lazary.
Gdzie może być ustawiony Michael w formacji ataku drużyny z Wietrznego Miasta? Powinien być idealnym partnerem Bedarda, ale pewnie dokładnej jego roli w drużynie Blackhawks, jeszcze nie ustalono. Misa dobrze obsługuje krążek, ale nie potrzebuje go dużo, by być ofensywnie niebezpiecznym. Jest skuteczny pod bramką i przy strzałach z prawego bulika. Bedard wyróżnia się przy kontroli krążka. Razem mogliby się wzajemnie uzupełniać.
Niektórzy mogą mieć wątpliwości co do jego atutów grania na środku ataku, ale dla Blackhawks nie jest to problem, ponieważ priorytetem na tej pozycji są Bedard i Frank Nazar. Michael da też drużynie potrzebny wymiar, przy jego 183 centymetrach wzrostu, gdyż niezależnie, czy zostanie wybrany przez Hawks, czy tej organizacja wybierze innego zawodnika z numerem trzecim, z dużym prawdopodobieństwem będzie to napastnik wyższy, niż większość obecnych graczy w tej formacji.
Zdecydowanie jest możliwość, że Misa zagra w składzie Blackhawks już w przyszłym sezonie, jeżeli trafi do Chicago. Jeżeli nie jest zainteresowany uczelnią, prawdopodobnie nie ma wiele do zyskania powrotem do OHL. Blackhawks musieliby go utrzymać w NHL na cały sezon, tak jak zrobili to z Kevinem Korchinskim w 2023–24, ze względu na jego wiek i draft z CHL.
Trzymajmy więc kciuki dzisiejszej nocy 🙂