Cechy, których Blackhawks oczekują od przyszłego głównego trenera

Poszukiwania głównego trenera Chicago Blackhawks stały się bardzo interesujące w ciągu ostatniego tygodnia. Najpierw trafiły one na przeszkodę, o której już wspominaliśmy – główny kandydat, David Carle z Uniwersytetu w Denver, wycofał swój akces do objęcia tej posady. Później gruchnęła informacja, że Mike Sullivan dogadał się z Rangers. Lista się skróciła, ale Blackhawks i tak mają wiele opcji do wyboru, ponieważ inni trenerzy, tacy jak Rick Tocchet (Vancouver Canucks), Jay Woodcroft (Edmonton Oilers), Peter Laviolette (New York Rangers), Lou Lamoriello (New York Islanders), Greg Cronin (Anaheim Ducks) i Dan Bylsma (Seattle Kraken), którzy ostatnio stracili swoje stanowiska, w dalszym ciągu są dostępni. Pytanie czego Jastrzębie potrzebują od trenera, aby się w dalszym ciągu rozwijać?

Anders Sorensen

Generalny menedżer Kyle Davidson powiedział w swoim wywiadzie z 17 kwietnia, że pozostaną otwarci na potencjalnych kandydatów na trenera, aby zobaczyć, kto może pasować do drużyny, niezależnie od tego, czy jest to osoba z zewnątrz, czy z wewnątrz. Wynikałoby z tego, że tymczasowy główny trener Anders Sorensen również pozostaje w grze. Jest jeszcze jedna rzecz, o której należy pamiętać. Jastrzębie od kilku lat starają się wypracować tożsamość drużyny. Jeszcze w styczniu kapitan Nick Foligno mówił, że celem na drugą połowę sezonu jest ustalenie tożsamości. Według Connora Bedarda wydaje się, że udało im się ją znaleźć – szybkość.

Przyjrzyjmy się zatem samej drużynie. Jedno pozostaje pewne – są bardzo młodym zespołem. Po zakończeniu sezonu mieli w składzie 17 zawodników w wieku 25 lat i młodszych. Oczywiście w przyszłym sezonie może to wyglądać inaczej, ale bezsprzecznie młodość będzie królować w szatni Blackhawks. Każdy kandydat na trenera może wnieść do klubu pożądane cechy, niezależnie od tego, czy ma doświadczenie w pracy z młodymi, przebudowującymi się składami, czy też ma na swoim koncie pierścienie Pucharu Stanleya. Warto się jednak zastanowić, co tak naprawdę działa we współczesnej NHL. Nie każdy trener buduje zespół w ten sam sposób i nie każda drużyna reaguje na te same taktyki, które sprawdzają się gdzie indziej. Jednak jedną rzeczą, która wydaje się kluczowa, jest komunikacja. Emily Kaplan z ESPN opublikowała artykuł podkreślający ostatnie sprawdzone taktyki trenerskie, na bazie których trenerzy NHL zauważyli, że zawodnicy reagują na pozytywne nastawienie i przejrzystość.

Spencer Carbery

Zastosujmy to do tego sezonu. Spencer Carbery (Washington Capitals) zmienił grupę walczącą o dziką kartę w zeszłym sezonie w drugą najlepszą drużynę ligi. Jest potencjalnym zwycięzcą nagrody Jacka Adamsa dla trenera roku. Napastnik Taylor Raddysh powiedział o swoim trenerze: „Już od pierwszego dnia komunikacja była jasna – trener powiedział mi, co zobaczył w mojej grze, a później przekazał swój sposób na to jak mam grać, sposób, jaki w jego ocenie pozwoli mi odnieść sukces. Nie ma nic prostszego, jak wiedzieć na czym ma polegać twoja praca. Wtedy przychodzisz na lodowisko każdego dnia i pracujesz”.

Jim Montgomery

Drugim przykładem jest Jim Montgomery. Został zatrudniony przez St. Louis Blues w połowie sezonu. Od tego czasu Blues stali się 10-tą drużyną w historii NHL, która zakwalifikowała się do play-offów, mając osiem lub więcej punktów straty przy 26 lub mniej meczach sezonu zasadniczego. Co zrobiło różnicę? Komunikacja. Według kapitana Blues, Braydena Schenna, Montgomery jest bardzo dobry w tym aspekcie pracy z zawodnikami. „To facet, który wnosi do szatni swoją charyzmę, ale też luz i pokorę — tak, by chłopakom po prostu chciało się przychodzić na lód” – powiedział. „Potrafi stworzyć taką właśnie atmosferę, a jednocześnie jest wymagający i umie wycisnąć ze swoich zawodników maksimum”.

Komunikacja może być cechą, nad którą w Chicago muszą popracować. Swego czasu, w jednym z wywiadów Foligno nazwał Sorensena „świetnym komunikatorem”. Tylko, że samo to nie wystarczy. Można również spojrzeć na nowo odkrytą tożsamość Blackhawks, czyli szybkość zespołu. Czy to powinno być coś, co Chicago powinno rozważyć szukając trenera? Kogoś, kto jest przyzwyczajony do trenowania w wysokim tempie? Być może. Ale to może być trudne, ponieważ każdy trener ma inne systemy, a nowe tożsamości można również ustalić za pomocą takich systemów. Jednak z pewnością nie zaszkodzi pomyśleć o komunikacji na linii trener-zawodnicy. Biorąc pod uwagę, w jakim miejscu są obecnie Blackhawks, nie mogą sobie pozwolić na zatrudnienie nieodpowiedniej osoby. Muszą wydostać się z ligowego dna, a jeśli popełnią błąd, nic innego nie będzie miało znaczenia. To albo ich cofnie, albo popchnie do przodu.

Martin St. Louis

Spójrzmy na Montreal Canadiens, drużynę, która dla wielu była niespodzianką, gdy awansowała do play-offów. Ich kapitan Brendan Gallagher zauważył: „Nasza wiara we wspólne osiągnięcia zaczyna się od Marty’ego (Martina St. Louisa). Bez niego nic by nam się nie udało. To niesamowite, jak przekonuje chłopaków do swojego przesłania. My w to wierzymy, widzimy tego rezultaty i to się nie zmieni w najbliższym czasie”. Ta wypowiedź w pełni odzwierciedla fakt, że to trenerzy w głównej mierze wpływają na sukces.

Można powiedzieć, że Hawks prawdopodobnie potrzebują większej intensywności, ponieważ ich poprzedni dwaj trenerzy, Sorensen i Luke Richardson, byli bardziej zrównoważeni. Można powiedzieć, że przydałby im się trener z doświadczeniem lub taki, który potrafi nawiązać kontakt z młodszym trzonem drużyny. Lista cech jest nieskończona, ale wszystko sprowadza się do odpowiedniego dopasowania. Młodzi hokeiści potrzebują kogoś, kto ich zainspiruje. Nie każdy trener może pasować do Jastrzębi, ponieważ przebudowy nie są pozbawione wyzwań, nawet przy założeniu dużego optymizmu wśród wschodzących talentów Hawks. Jedno jest pewne — ktoś za tą ławką trenerską stanie, czy będzie to Sorensen, czy ktoś inny. Jedno natomiast jest jasne: w Chicago na pewno zauważono, co działa, a czego drużyna naprawdę potrzebuje. Teraz trzeba to tylko odpowiednio podkreślić i wdrożyć.

Poprzedni wpis
Pracowity off-season dla Blackhawks
Następny wpis
Pierwsza runda draftu – czy tak może wyglądać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki