Chicago Blackhawks rozegrali już 52 z 82 meczów w sezonie 2024-25. O tym, że nie jest to najlepsza kampania w ich wykonaniu wszyscy zdają sobie sprawę. Blackhawks zanotowali w październiku bilans 3-7-1, w listopadzie 5-6-1, a w grudniu 4-11-0. Najlepszy wynik uzyskali w styczniu – ich końcowy bilans w tym miesiącu wyniósł 4-6-3. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że nie zajmują ostatniego miejsca w lidze, które okupują San Jose Sharks.
Pierwszą ofiarą rozczarowującego sezonu został weteran Taylor Hall, który został sprzedany do Carolina Hurricanes. Zbliża się data 7 marca, czyli start trade deadline, a na horyzoncie widać kolejne zmiany. Blackhawks powołali ostatnio do składu wiele swoich młodych gwiazd, takich jak Frank Nazar, Colton Dach, Landon Slaggert, czy też Ethan Del Mastro. Tak więc pozostała część sezonu może nie być łatwa, ale przynajmniej jest szansa na rozwój wyróżniających się w AHL hokeistów. Podsumowując styczniowe dokonania drużyny, postanowiliśmy wyróżnić trzech graczy, których postawa w największym stopniu wpłynęła na grę drużyny.
Gwiazda nr 3: Frank Nazar
Nazar znalazł się na najniższym stopniu podium nie ze względu na to, że miał najwięcej bramek, asyst lub punktów, ale ze względu na jego stopniowy postęp, jaki dokonał się od momentu dołączenia go do zespołu. Jego ogólny dorobek jest imponujący. Pochodzący z Detroit w stanie Michigan zawodnik trafił do drużyny z Rockford IceHogs w połowie grudnia. W pierwszych dziewięciu meczach zanotował tylko jedną asystę. Styczeń był jednak zupełnie inną historią. W pierwszych sześciu styczniowych meczach Nazar zanotował swoją pierwszą bramkę w sezonie oraz kolejną asystę. 16 stycznia przeciwko Predators, 21-latek pojawił się w pierwszej linii ataku, gdzie do tej pory gra z Connorem Bedardem i Tylerem Bertuzzim.
Od czasu awansu Nazar zaliczył dwa gole i trzy asysty, co zakończyło się passą czterech meczów z punktami. Wiele razy wyglądał jak jeden z najlepszych i najbardziej agresywnych graczy na lodzie. Nie brakuje mu pewności siebie i zbudował solidną chemię ze swoimi nowymi kolegami z formacji. Frank wydaje się być bardzo inteligentnym graczem, który szybko uczy się na swoich błędach i odpowiednio się do nich dostosowuje. Z niecierpliwością czekamy na jego postępy w dalszej części sezonu.
Gwiazda nr 2: Arvid Soderblom
Soderblom stał się bramkarzem numer jeden Blackhawks w ostatnim miesiącu. W styczniu wystąpił w siedmiu meczach, w tym w dwóch ostatnich z rzędu. Jego bilans 2-3-2 nie wydaje się na pierwszy rzut oka najlepszy. Ale prawdopodobnie zasłużył na zwycięstwa w przegranym 2:3 po karnych meczu z Nashville Predators oraz przegranym 3:4 po dogrywce meczu z Tampa Bay Lightning.
W styczniu ten 25-latek wybronił 229 z 251 strzałów, co daje imponujący procent obron na poziomie 91,2%. Dla porównania, Petr Mrazek wybronił 189 z 209 strzałów, uzyskując wynik 90,4% w sześciu rozegranych meczach. Widać więc, że Soderblom mierzy się z dużą ilością strzałów na swoją bramkę i nadal udaje mu się wiele z nich obronić. Szwedzki bramkarz w sześciu z siedmiu styczniowych potyczek obronił 34 lub więcej strzałów na mecz.
Arvid z ogólnym wynikiem 90,9% zajmuje obecnie 24 miejsce w lidze, jeśli chodzi o procent obron. Jak sam mówi, czuje się spokojny i pewny siebie, po prostu stara się reagować i nie myśleć za dużo. Jeśli Soderblom będzie nadal tak konsekwentny, powinien mieć przed sobą świetlaną przyszłość w NHL.
Gwiazda nr 1: Connor Bedard
Tak, to mogło wydawać się przewidywalne, ale Bedard zasłużył na pierwsze miejsce jak nikt inny. Po niezbyt dobrym początku sezonu, Connor nadrobił zaległości w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W grudniu zanotował sześć bramek, 10 asyst i 16 punktów w 15 meczach. W styczniu Bedard zdobył pięć goli, siedem asyst i 12 punktów w 13 meczach. W rzeczywistości tylko w dwóch styczniowych meczach Bedsy nie zdobył punktu, a teraz może pochwalić się co najmniej punktem w 16 z ostatnich 18 meczów.
Klasą samą w sobie była jego poniższa bramka przeciwko Tampa Bay Lightning.
Podczas przerwy telewizyjnej komentator CHSN Rick Ball był pod wrażeniem tej akcji i zapytał 19-latka, co widział podczas oddawania strzału. „Widziałem wystarczająco dużo miejsca, aby krążek mógł tam wpaść” – odpowiedział. Ta pewna siebie odpowiedź pokazuje jak dojrzałym jest już hokeistą. Bez dwóch zdań Bedsy daje nam wystarczający powód do dalszego oglądania tej kampanii w wykonaniu drużyny z Wietrznego Miasta. Takie spektakularne zagrania przychodzą mu naturalnie. Należy to docenić, bo tego typu uderzenia sprawiają, iż wzrasta nasze przekonanie do tego, że oglądamy wyjątkowego zawodnika. Bedard jest obecnie liderem drużyny pod względem asyst (30) i punktów (45). Jeśli chodzi o zdobycze bramkowe (15) plasuje się na trzecim miejscu w zespole.
Wyróżnienie: Louis Crevier
Na zakończenie chcielibyśmy wyróżnić 23-letniego obrońcę Louisa Creviera. Ten młody obrońca bardzo skorzystał na zaufaniu, jakim obdarzył go tymczasowy trener Anders Sorensen (obaj pracowali w Rockford). Z powodu licznych kontuzji doświadczonych obrońców, Crevier został dowołany przez Blackhawks pod koniec listopada. Swojego pierwszego gola w lidze NHL strzelił 27 listopada przeciwko Dallas Stars. W styczniu Crevier dołożył jeszcze dwa gole i asystę. To dokonania obrońcy, który został wybrany w siódmej rundzie (188 miejsce) w drafcie 2020. Wielu graczom wybranym tak późno nigdy nie jest dane zadebiutować w NHL.
Mierzący 203 cm wzrostu obrońca pokazał, że jest solidnym wzmocnieniem drużyny, grając głównie w drugiej parze defensywnej obok Alexa Vlasica. Średni czas gry Creviera na lodzie w styczniu wyniósł 19:37 minut, co daje mu trzecie miejsce w drużynie (Seth Jones przebywał średnio 23:58 minuty, Vlasic 23:47 minuty, a Alec Martinez 19:36 minut na tafli). Crevier ma również obecnie tylko minus 2 w klasyfikacji plus/minus, co oznacza, że w sposób znaczący, gdy jest na lodzie, przyczynia się do powstrzymywania drużyny przeciwnej.