Andre Burakovsky podekscytowany dołączeniem do Blackhawks

Chicago Blackhawks w miniony weekend dopięli transfer, pozyskując napastnika Andre Burakovsky’ego z Seattle Kraken w wymianie jeden za jednego, w ramach której w przeciwnym kierunku powędrował Joe Veleno. Co ciekawe, Burakovsky już od jakiegoś czasu miał oko na Chicago. „Jestem bardzo podekscytowany” – powiedział Burakovsky podczas środowej wideokonferencji. „Od razu powiedziałem o tym żonie i ona również była bardzo szczęśliwa. Właściwie to już w zeszłym sezonie mówiła, że bardzo chciałaby pojechać do Chicago, zwiedzić miasto i móc tam zamieszkać, więc jesteśmy tym naprawdę podekscytowani. Chicago było zresztą moją ulubioną drużyną, kiedy dorastałem, więc to naprawdę fajna sprawa”.

Burakovsky trzykrotnie w swojej karierze osiągał próg 40 punktów w sezonie, choć ostatni raz udało mu się to w kampanii 2021–22 z Colorado Avalanche, kiedy ustanowił swoje rekordy kariery w golach (22), asystach (39) i punktach (61). W minionym sezonie zanotował 10 goli i 27 asyst, co dało łącznie 37 punktów w 79 meczach w barwach Seattle. Jego karierę nękały kontuzje, szczególnie w czasie gry dla Kraken, gdzie w dwóch pierwszych sezonach zaliczył zaledwie 49 spotkań w każdym z nich. Jednak Burakovsky wierzy, że udało mu się odbić w drugiej połowie ubiegłego sezonu i zapewnia, że znów czuje się w pełni zdrowy.

„Pierwszy sezon zaczął się naprawdę dobrze, a potem doznałem kontuzji” – powiedział, wspominając czas spędzony w Seattle. „W kolejnym roku pojawiły się kolejne urazy, przez co tak naprawdę opuściłem niemal cały sezon. A ostatni rok był trudny, by wrócić do formy po tych kontuzjach, ale myślę, że po trade deadline grałem już naprawdę dobrze i to coś, co zamierzam przenieść na nadchodzący sezon. Chcę przenieść to uczucie, które miałem, gdy znów mogłem grać. Czuję się zdrowy, nie mam żadnych problemów, więc to na pewno coś pozytywnego. Pracowałem naprawdę ciężko tego lata, by wrócić do najlepszej formy przed kolejnym sezonem, więc jestem z tego powodu bardzo nakręcony”.

Przy dwóch latach pozostałych do końca kontraktu i pułapie 5,5 miliona dolarów, Seattle chciało pozbyć się Burakovsky’ego, by zwolnić miejsce pod limitem płac. Dla Chicago była to okazja, by dodać do składu utalentowanego, doświadczonego napastnika, który może zająć miejsce w trzecim lub drugim ataku i wzmocnić grupę wspierającą młody trzon zespołu. Andre, mający 191 cm wzrostu i ważący 92 kilogramy, może grać na obu skrzydłach i zamierza wnieść do składu energię oraz ofensywną iskrę. „Myślę, że mogę wnieść dużo szybkości” – powiedział Burakovsky. „Jestem zawodnikiem, który lubi wygrywać pojedynki jeden na jednego, kreować grę, tworzyć okazje dla kolegów z drużyny, dużo grać ofensywnie, dodawać ten element do gry, ale przede wszystkim pokazywać się na skrzydłach i rozgrywać akcje. Kiedy gram najlepiej, to gram z dużą pewnością siebie”.

Burakovsky wnosi również cenne doświadczenie z play-offów do młodej szatni Blackhawks. Dwukrotnie zdobywał Puchar Stanleya — w 2018 roku z Washington Capitals i w 2022 roku z Colorado Avalanche. Choć w szatni Chicago już teraz są liderzy tacy jak Jason Dickinson, Ryan Donato, Nick Foligno czy Connor Murphy, to Burakovsky wnosi dodatkowy głos weterana i może podzielić się swoją wiedzą z zespołem. „Chodzi o to, co trzeba zrobić, by wygrać” – powiedział, zapytany o lekcje z mistrzowskich drużyn. „To moim zdaniem najtrudniejsze trofeum do zdobycia na świecie. Wiem, że wiele osób tak mówi. Aby wygrać, trzeba dawać z siebie wszystko każdego dnia, w każdym meczu, na każdym treningu. Nie ma dni odpoczynku na treningu. Musisz iść na maksa. Jeśli dobrze trenujesz, to jest większa szansa, że dobrze zagrasz też mecz, więc to coś, co chcę przekazać młodym zawodnikom. Po prostu pokazać im, co trzeba zrobić, by wygrać, i pomóc drużynie stawać się lepszą”.

Blackhawks mają nadzieję, że w przyszłym sezonie zrobią kolejny krok w przebudowie, a Burakovsky jest podekscytowany rolą, jaką może w tym odegrać. „Myślę, że idealnie wpasuję się w to miejsce, będę mógł pomóc w tworzeniu większej ilości okazji. Chcę po prostu robić swoje, wspierać tych chłopaków i pomóc im stawać się lepszymi. I pomóc całej drużynie stawać się lepszą, bo naprawdę mamy tu wielu utalentowanych, bardzo dobrych młodych graczy, którzy mogą zrobić kolejny krok i wtedy możemy znów stać się zespołem, który będzie liczył się w walce o najwyższe cele” – zakończył.

Poprzedni wpis
Ryan Donato – mentalność zwycięzcy
Następny wpis
Mniej znaczy więcej – przygotowania Connora Bedarda do następnego sezonu NHL